Świat według werbistów

BLOG

arrows01Kategoria: SPOŁECZEŃSTWO / LUDZIE


 

Pożegnania

Z początkiem maja tego roku żegnałem się z Collegio del Verbo Divino w Rzymie. Sam chciałem zmiany mojej pracy, ale nie wydawało mi się, że tak wiele będzie mnie kosztować rozstanie z wielu współbraćmi i znajomymi ludźmi. Dopiero przy pożegnaniach zrozumiałem, jak bardzo zżyliśmy się też z niektórymi wspólnotami sióstr oraz jak bardzo niektóre modlą się za mnie i życzą mi dobra. Z niektórymi przeżyliśmy wspólnie cztery lata, w tym szczególny czas pandemii.

Jazda w kółko

W niedzielne popołudnie pod koniec 2021 roku wracałem do naszego Collegio w Rzymie ze spaceru. Przed bramą spotkałem mężczyznę z rowerem, który nieporadnym włoskim pytał mnie o jakiś adres i jak dojechać w określone miejsce. Okazało się, że szukał właśnie Collegio.

W czasie krótkiej rozmowy dowiedziałem się, że mężczyzna przyjechał rowerem ze Szwajcarii. Dla kogoś mógł to być zwykły zbieg okoliczności, a dla kogoś innego pomoc anioła stróża albo świętego patrona.

Od środka - na zewnątrz

Krótko przed emeryturą okazało się, że proboszcza zaatakowała choroba. Diagnoza: Alzheimer. Dość szybko postępujący. W tym samym czasie wikary tej parafii dostaje nominację proboszczowską nieopodal. I tu dzieje się rzecz niezwykła. Odchodzący wikary na swoje pierwsze probostwo zabiera chorego księdza. Wchodząc w nowe obowiązki w dużej, miejskiej parafii bierze na siebie potężne zobowiązanie i odpowiedzialność. Każdy dzień jest niewiadomą.

Syn jakiejś matki

We wrześniu 2019 roku zamieszkał w naszym Collegio w Rzymie młody mężczyzna o imieniu Falik. Miał 36 lat i pochodził z Pakistanu. Musiał tu już mieszkać od jakiegoś czasu, ponieważ biegle władał językiem włoskim. Lubił czytać. Widać było, że jest sympatyczną i towarzyską osobą, bo miał wielu znajomych z różnych krajów. Pracował jako kucharz w jednej z restauracji koło Bazyliki św. Pawła.

Żyć pomimo wszystko

10 lutego 2023 roku odprawiałem Mszę św. z okazji setnej rocznicy urodzin siostry Scholastyki ze Zgromadzenia Sióstr NMP Niepokalanej z Buenos Aires. Jej życie pokazuje, że nie należy wątpić nawet w obliczu największych ludzkich porażek i tragedii. Każde życie ma wartość i może wiele dać innym. Nie musimy być w żaden sposób wyjątkowi, aby nasze życie wnosiło pozytywne wartości w życie innych. Możemy być sami bardzo doświadczani, a mimo to możemy być ostoją i wsparciem dla drugich. 

Hej, kolęda!

Zakończyły się odwiedziny kolędowe, zwane też wizytą duszpasterską. Oprócz Popielca, święconki, komunii na rękę wyrósł nam kolejny temat katowojen i katopotyczek. Generalnie można powiedzieć, że nad tradycyjnie rozumianą kolędą wiszą trzy miecze Damoklesa: wiek duchownych, obciążenie czasowe i spadające zainteresowanie spotkaniem z duchownym we własnym domu. Kolędowe spotkania i niespotkania mówią nam wiele o Kościele, który tworzymy każdego dnia, i o ludziach, za których jesteśmy, jako duszpasterze, odpowiedzialni nie tylko przed kurią biskupią, ale przed Panem.

Wartość każdej chwili

Osobiście spotkałem ją tylko raz. Ponad rok wcześniej, w dzień Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 2021 r., Franka i jej mąż Luigi obchodzili złoty jubileusz małżeństwa. Był to wyjątkowo deszczowy i chłodny dzień. Msza Święta była w ich mieszkaniu, ponieważ oboje nie byli już w stanie poruszać się swobodnie. 

Byłem z nimi może tylko przez dwie godziny, ale i tak był to czas pełen znaczenia. Po Mszy Świętej była rodzinna kolacja z tortem i szampanem. Urzekała bezpośredniość i rodzinność, bez wielkich formalności. 

Pustka po drugim człowieku

Pustka po drugim człowieku

W piątek, 13 stycznia 2023 eoku, dowiedzieliśmy się o śmierci Iwana. Dzień wcześniej, wieczorem, nieco po godzinie dziewiątej, czterej współbracia z Collegio del Verbo Divino w Rzymie spotkali go i jak co tydzień zanieśli mu skromną kolację.

Iwan był bezdomnym i przez wiele lat mieszkał w przyczepie kempingowej na ulicy Odoardo Beccari, tuż za murami rzymskimi. Pochodził ze Słowenii. Pewnego dnia, mając zaledwie szesnaście lat, uciekł z domu i już nigdy do niego nie powrócił.