Świat według werbistów

BLOG

Kto jest sprawiedliwy przed Panem Bogiem?
Fot. Benjamin Merkle (unsplash.com)

Kto jest sprawiedliwy przed Panem Bogiem?

Rozważania do czytań mszalnych
30. Niedziela Zwykła, rok C

    Pierwsze czytanie:  Syr 35,12-14.16-18
Drugie czytanie:  2 Tm 4,6-8.16-18
Ewangelia:  Łk 18,9-14

 

Dzisiejsza Ewangelia jest jedną z dobrze znanych przypowieści Jezusa. W niej, podobnie jak w przypowieści o dwóch zagubionych synach, znanej również jako przypowieść o „synu marnotrawnym”, Łukasz wskazuje na słuchaczy, do których zwraca się Jezus. Określa ich jednoznacznie - to ci, „co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili” (Łk 18,9).

Dwaj główni bohaterowie tej historii to faryzeusz, który jest bardzo świadomy swojej sprawiedliwości, i celnik, który jest równie świadomy swojego braku sprawiedliwości. Bóg jednak jest ostatecznym sędzią tego, kto jest sprawiedliwy. Zakończenie przypowieści zachęca słuchaczy do pokory przed Bogiem.

Faryzeusze

W społeczeństwie żydowskim w czasach Jezusa najważniejszą wartością był status społeczny i religijny. To było nawet ważniejsze niż majątek, jaki dana osoba posiadała. W zależności od tego, do której klasy społecznej i religijnej ktoś należał, był szanowany lub pogardzany.

Kim byli Faryzeusze? Jako grupa religijna powstali około 70 roku przed narodzeniem Chrystusa. Słowo „faryzeusz” w języku hebrajskim znaczy „ten kto się oddziela". Byli popularni ze względu na staranne interpretowanie i przestrzeganie Prawa Mojżeszowego w jego formie pisanej i ustnej (Mt 9,14; Mt 23,15; Łk 11,39; Łk 18,12). „Oddzielonymi” czyniła ich szczególna troska o to, by nie mieć kontaktu z osobami i rzeczami, które wtedy uważano za nieczyste. Takie zachowanie sprawiało, że stanowili oni klasę odrębną od zwykłych ludzi, którzy nie mieli możliwości studiowania subtelności Prawa z taką starannością oraz dbania o rytualną czystość. Większość ludzi nie znało Prawa i przez to nie przestrzegali zasad w nim zapisanych we wszystkich jego szczegółach. Tym samym dla faryzeuszy stawali się rytualnie nieczystymi.

Znajomość Prawa i jego przestrzeganie w najmniejszych szczegółach dało faryzeuszom władzę nad ludem, który ich za to szanował (Mt 23,2). Jednak ich ponadprzeciętna wiedza i religijna pobożność sprawiły, że uważali się za lepszych od innych i bardziej kochanych przez Boga.

Taka jest w dużej mierze postawa faryzeusza modlącego się w świątyni, którego spotykamy w dzisiejszej Ewangelii. Modlitwa jest dla niego ważna i modli się we właściwy dla Żydów sposób, to znaczy na stojąco (Mt 6,5; Mk 11,25). Wsłuchując się w słowa jego modlitwy widzimy, że w swojej pobożności czyni znacznie więcej niż wymagało od Żydów Prawo. I tak na przykład, zamiast pościć raz w roku (Łk 16,29; Lb 29,7) robił to dwa razy w tygodniu. Jednak specyficzne dla jego faryzejskiej pobożności jest przekonanie, że takie postępowanie daje mu wszelkie powody, by uważać się za sprawiedliwego. Ta sprawiedliwość wydaje się wręcz bolesna, gdy porównuje się go z człowiekiem, który modli się obok niego. Faryzeusz jest przeświadczony, że z pewnością jest o wiele lepszy od stojącego przed Panem celnika.

Fot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA

Tą przypowieścią Jezus podważa ideę, że człowiek może uważać się za sprawiedliwego i lepszego od innych ze względu na to, kim jest lub co robi. Niestety, w dzisiejszym społeczeństwie taka postawa jest dosyć powszechna nie tylko ze względów religijnych, politycznych, ale także ze względu na wykształcenie czy stan majątkowy. Szczególnie bolesne jest to, że niektóre grupy chrześcijan nazywają siebie „zbawionymi” i uważają za grzeszników każdego, kto nie miał lub nie ma takiego samego doświadczenia religijnego jak oni. To samo dzieje się z grupami etnicznymi i rasami, które mają wrodzony kompleks wyższości i gardzą innymi do tego stopnia, że nawet zabraniają małżeństw międzyrasowych.

W kontekście dzisiejszej Ewangelii warto więc zastanowić się, czy wiara w Chrystusa jest w stanie zburzyć mury wzniesione przez człowieka, które dzielą świat na dobry i zły, gorszy i lepszy. Jak to jest ze mną? Czy spontanicznie staję po stronie dobra? Wspólnota chrześcijańska jest pierwszym miejscem, w którym znajdują się ludzie dający temu świadectwo. Dzięki wspólnej wierze w Chrystusa (Kol 3,9-11; Ga 3,27-28) w naszych wspólnotach możemy wyzbyć się wszelkich podziałów rasowych i społecznych, a także chełpienia się byciem lepszym od innych. 

Poborcy podatkowi, czyli celnicy

Poborcami podatkowymi byli Żydzi, którzy współpracowali z Rzymianami, czyli najeźdźcami. Celnicy robili wszystko, aby sprawić, że ich rodacy płacili podatki rządowi rzymskiemu, czyli ich wrogom. Ich związek z najeźdźcami miał na celu wyzysk własnego narodu. Właśnie przez to byli znienawidzeni przez innych. Byli też pogardzani ze względu na to, że często oszukiwali podwyższając podatki dla własnej korzyści. Tak więc celnicy, kolaborując z Rzymem, bogacili się kosztem swoich braci i sióstr. Szanujący się Żyd był przekonany, że Bóg jest zły na poborców podatkowych i surowo ich ukarze.

Postawa Jezusa jest zupełnie inna: spotyka się z nimi z radością (Łk 5,29-30; Łk 7,29.34; Łk 15,1), a nawet przyjmuje ich do grona swoich uczniów, jak św. Mateusza. W ten sposób pokazuje, że w duchu miłości Boga i bliźniego możemy przełamać wszelkie bariery dzielące ludzi. Bóg jest jedynym, który decyduje, kto jest sprawiedliwy.

Przykład celnika z dzisiejszej Ewangelii uświadamia nam, że ludzie odrzucani przez społeczeństwo mogą być bardziej autentyczni i otwarci na Boga niż my sami, którzy myślimy, że nasze wykształcenie religijne lub nasz status społeczny czynią nas wzorami doskonałości. 

Sprawiedliwość w oczach Boga

Po raz kolejny Ewangelia wywraca nasz światopogląd do góry nogami i pokazuje, że to, czym czasami gardzimy, jest akceptowane przez Boga, a to, co dotychczas uważaliśmy za świętość, jest odrzucane przez Niego. Historia modlącego się faryzeusza i celnika uświadamia nam, że bardzo często Boże drogi nie są naszymi drogami (Iz 55, 8-9).

Wszyscy ludzie są zaproszeni do tego, aby wejść w Bożą wizję świata poprzez uważne słuchanie Jezusa i podążanie za sposobem, w jaki naucza On swoich uczniów we wszystkich czasach i kulturach.

 Józef Mazur SVD