Z dzieciństwa kołatają się wspomnienia, kiedy z najbliższymi byliśmy gdzieś i coś nam nie podeszło, nagle rozlegał się płaczliwy głos: „ja chcę do domu!”.
To nie ziemia jest naszym ostatecznym przeznaczeniem. To tylko namiot rozbity w bardziej lub mniej atrakcyjnym miejscu i krótki epizod w człowieczej egzystencji. Czy można się przykleić do tego namiotu? I to jeszcze jak! Ale czy to ma jakiś sens? Dla „tu i teraz” może i ma, ale dla „tam i potem” już nie bardzo. Dlatego w całej tej perspektywie warto sobie postawić proste pytanie: „czy chcę do domu?”.