Świat według werbistów

BLOG

arrows01Kategoria: SPOŁECZEŃSTWO / LUDZIE


 

Błogosławieństwo i idea wynagradzania

Błogosławieństwo potocznie oznacza przychylność, pomyślność lub dobrodziejstwo. Franciszek przypomniał dwa lata temu, że błogosławieństwo jest łaską, której Bóg udziela człowiekowi, aby pomóc mu w duchowej walce. Jak mocno to pojęcie było jednoznacznie kojarzone tylko z pierwszym znaczeniem, świadczy reakcja mediów po ogłoszeniu deklaracji Fiducia supplicans.

Misjonarz z kraju misyjnego

4 marca 2025 roku Mszę Świętą w Divine Word College w Bomana w Papui-Nowej Gwinei odprawiał o. John Kalen SVD. Święcenia kapłańskie przyjął 5 grudnia 2024 roku w swojej rodzinnej parafii w Pumakos, w diecezji Wabag. Jest pierwszym werbistą z tej parafii, w której werbiści są obecni od 74 lat. Ta Eucharystia w domu formacyjnym DWC była jednocześnie jego Mszą Św. prymicyjną i pożegnalną. Następnego dnia, tj. w Środę Popielcową, wylatywał na Filipiny, które są jego pierwszym przeznaczeniem misyjnym.  

Nie jesteśmy jedynymi posiadaczami wiary

W styczniu 2025 roku brałem udział w dwutygodniowym kursie inkulturacji w Instytucie Melanezyjskim w Goroce. Prowadzą go werbiści, siostry SSpS oraz miejscowe osoby świeckie. Celem kursu jest wprowadzenie nowych misjonarzy w kulturę i życie na Papui-Nowej Gwinei, po to by mogli skuteczniej głosić Ewangelię. Podczas tego kursu otrzymałem nieco żartobliwą wiadomość od mojego znajomego z Polski: „Ty, góral, w Papui, a Indonezyjczyk ewangelizuje górali”. Chodzi o mojego współbrata, o. Franciszka z Indonezji, który jest proboszczem w Brzegach.

Marzenie Boga a marzenie człowieka

Możemy być naprawdę zachwyceni dynamiką rozwoju misji. Otwieranie nowych dzieł daje wiele satysfakcji: podnosi na duchu pięknie utrzymana kaplica w środku buszu, szkoła, która kształci przyszłych leaderów czy ośrodek zdrowia ratujący życie wielu ludziom. Dynamicznie żyjące wspólnoty dają poczucie przyjęcia wiary i jej żywotności. Mimo to warto czasem spojrzeć wstecz na miejscowych ludzi, żeby zobaczyć, czy nadążają za tym wszystkim, co robią misjonarze, czy to rozumieją i czy to dotyka i inspiruje ich wrażliwość.

Chrystus Król

24 listopada 2024 roku. Niedziela rano. Jedziemy na Mszę św. do Bogi, stacji bocznej parafii Hanuabada. Towarzyszy mi seminarzysta Paul, który skończył filozofię i za kilka miesięcy rozpocznie nowicjat na Filipinach.

Katolicy w Bogi to właściwie dwie rodziny, które przybyły z regionu Highlands w środku wyspy na wybrzeże i od kilku lat próbują rozwinąć wspólnotę katolicką. Jest to proces mozolny, ale ważna jest przede wszystkim ich żywa wiara i wytrwałość.

Usłyszeć drugiego człowieka

Na jedynej drodze, która przebiega przez Catholic Theological Institute w Bomana, gdzie teraz pracuję, prawie codziennie około godziny 18:00 spotykam dużą grupę dzieci, które po grze w rugby lub innych grach na seminaryjnym boisku, wracają do swoich domów. Czasami zatrzymują się i, jeśli im się pozwoli, zaczynają mówić o sobie, swoich rodzinach, o przygodach szkolnych, o ważnych rzeczach, które im się przytrafiły. Są to historie tak różnorodne, radosne, ale i nieraz bardzo smutne. Można wyczuć, że chcą, aby ktoś ich wysłuchał. 

Dwie paczki herbatników

W drugą niedzielę Wielkanocy wraz z o. Michaelem O’Donovanem SVD uczestniczyłem we Mszy św. w więzieniu w Bomana. Celebrowaliśmy Mszę św. pod małym zadaszeniem z grupą około 45 więźniów. W oddali widzieliśmy zielone wzgórza otaczające Port Moresby, nieco bliżej spokojną taflę małego stawu rybnego, a tuż obok nas znajdowały się niewielkie działki warzywne i sporo kolorowych kwiatów. Gdyby nie te wszechobecne wysokie płoty i druty kolczaste, można by odnieść wrażenie, że znaleźliśmy się w całkiem przyjemnym zakątku ziemi.

Misja w cieniu wojny (część 7)

Zaraz po mszy św. następuje wystawienie Najświętszego Sakramentu, gdzie wszyscy modlą się o zakończenie wojny i o nastanie pokoju. Klękam obok Wojciecha. Po chwili wręcza mi modlitewnik i szepce.

– Poprowadź litanię i pobłogosław na koniec, bo ja muszę już jechać do miasta i odebrać zamówiony towar – oznajmia.

Wystraszony chcę się bronić, że jak?! Przecież nie dam rady tego zrobić w języku ukraińskim. On z uśmiechem pokazuje okładkę, którą doskonale rozpoznaję nie tylko po tytule: „Agenda Liturgiczna - diecezja opolska”.