Rozważania do czytań mszalnych
3. niedziela Adwentu, rok C
Pierwsze czytanie: So 3,14-17 Drugie czytanie: Flp 4,4-7 Ewangelia: Łk 3,10-18 |
Ewangelia na 3. Niedzielę Adwentu w roku C jest częścią szerokiej narracji ewangelicznej, w której Łukasz mówi o początkach działalności Jana Chrzciciela, swoim nauczaniem na pustyni przygotowującego lud na przyjście Mesjasza. Jan zachęcał ludzi, którzy do niego przychodzili, aby uporządkowali swoje życia przez akty pokuty i chrzest, który od niego otrzymają. Różnym ludziom proponuje bardzo konkretne działania, które wyrażą ich gotowości do zerwania z przeszłością grzechu i wejścia w nowe życie.
Gdy celnicy i żołnierze proszą o chrzest
Wielu ludzi przychodziło do Jana Chrzciciela, aby posłuchać jego kazań. W zależności od tego, jak bardzo byli poruszeni jego przepowiadaniem, prosili o chrzest.
Św. Jan w swoim nauczaniu zachęcał wszystkich do postawy dzielenia się tym, co jego słuchacze posiadali (dobra materialne, ale i duchowe). Postawa otwarcia na potrzeby drugiego człowieka miała być znakiem nawrócenia. Porównując narracje Łukasza z pozostałymi Ewangelistami zauważymy, że jest on jedynym, który mówi, że wśród słuchaczami Jana byli celnicy i żołnierze, którzy chcieli przyjąć chrzest.
Poborcy podatkowi i żołnierze nie byli zbyt lubiani przez swoich rodaków z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest fakt, że zbierali fundusze wysyłane do władców w Rzymie, którzy pozbawili ich autonomii społecznej, politycznej i religijnej. Wiemy, że każdy rząd potrzebuje podatków, które zbiera od rządzonego przez siebie narodu. W Palestynie Rzymianie zatrudniali tylko Żydów do zbierania podatków i innych funduszy potrzebnych dla Izraela jak i Rzymu. Drugim powodem, dla którego ci ludzie nie byli lubiani, było to, że zbierając podatki, dodawali swoje własne odsetki do kwoty, którą mieli pobrać. Ta dodatkowa kwota trafiała do ich kieszeni. Była to gloryfikowana forma kradzieży.
W czasach Jezusa celnicy byli oficjalnie zaliczani do grzeszników, do „ludzi nieczystych” (Łk 5,30; 7,34; 15,1-2; 19,2,7), a zadawanie się z nimi oznaczało zaciągnięcie ich grzechu. W Ewangelii św. Łukasza Jezus spotyka się swobodnie z celnikami (Łk 19, 1-10), nawet wzywa celnika Lewiego, aby szedł za Nim (Łk 7, 36-50). Dla Łukasza jest to jeden ze sposobów,. w jaki pokazuje, że orędzie Jezusa przekracza wszelkie bariery ustanowione przez ludzi. Warte uwagi jest to, że ci, którymi pogardzało społeczeństwo, są jednymi z pierwszych, którzy proszą o łaskę nowego życia. Oni rozpoznają swój prawdziwy stan ducha i proszą o przebaczenie. W odpowiedzi św. Jan rzuca im wyzwanie, aby postępowali sprawiedliwie i nie brali więcej, niż to, co należne.
Fot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA
Co do żołnierzy Jan Chrzciciel zachęca ich do postawy niestosowania przemocy i do zadowolenia ze swojej zapłaty. Dla celników i żołnierzy było to radykalne zerwanie z przeszłością i praktyką przynoszącą im wiele korzyści.
Wiemy, że porzucenie sposobu życia, który jest dla nas korzystny, nie jest łatwe. Stara ludowa maksyma mówi: „Tam, gdzie boli najbardziej, należy zacząć leczenie”. Dostosowanie się do niej może pomóc temu, kto chce nawrócenia. Nawrócenie jest jedynym sposobem, aby człowiek mógł zostać zbawiony. Ewaluacja naszych sposobów na życie jest krokiem, który prowadzi do punktu, w którym widzimy gdzie, kiedy i jakiej Bożej pomocy potrzebujemy. Tym samym pozwalamy Bogu, aby wkroczył razem z nami w nowe życie wypełnione Bożym Miłosierdziem i miłością bliźniego. Przebaczenie naszych win otwiera bramy do życia według złotej reguły; „Czyń drugiemu to, czego oczekujesz od niego, aby on tobie czynił”.
Chrzest Duchem Świętym i Ogniem
Jan Chrzciciel zachęca ludzi do chrztu w wodzie, co będzie wyrazem ich nawrócenia. Biorąc jednak pod uwagę oczekiwanie ludu, że Mesjasz wkrótce się pojawi, łatwo można było pomylić Jana Chrzciciela z Mesjaszem. Patrząc na ewangeliczne teksty można dojść do konkluzji, że przez długi czas uczniowie Jana uważali Go za Mesjasza (J 1,19-20; 3,28; Dz 13:25). W rozumieniu autorów Ewangelii Jan Chrzciciel nie jest jednak Mesjaszem. On jest Jego zwiastunem i ustąpi Mu miejsca, gdy przyjdzie (J 3, 30). Jan w obliczu Mesjasza nie uważa się nawet za godnego rozpiąć rzemień Jego sandałów (Łk 3, 16), co jest zadaniem zarezerwowanym dla niewolnika.
Jeśli chodzi o różnicę między chrztem udzielonym przez Jana a chrztem, który zostanie udzielony przez Mesjasza, wiemy, że chrzest Jana jest chrztem wodą, podczas gdy chrzest Jezusa jest chrztem w Duchu (por. Dz 1, 5). Woda jest przydatna do zmywania brudu, ale nie brudu na duszy. W chrzcie Janowym ludzie się nawracali i ich nawrócenie miał symbolizować zewnętrzny rytuał obmycia wodzą i wyrzeczenia się złych praktyk. Jakkolwiek poważny był to krok, w niektórych przypadkach odczuwano wewnętrzną przemianę, która nie była wystarczająca. Wewnętrzne oczyszczenie miało być możliwe tylko dzięki działaniu samego Mesjasza, w tym co jest skutkiem chrztu w Duchu Świętym.
W przeszłości Duch Boży uzdalniał proroków do przemawiania w imieniu Bożym (Lb 11,25; Ez 2,2; 11,5; Oz 9,7-9). Teraz Duch Święty zstąpił na Jezusa podczas Jego chrztu i prowadził Go przez cały czas (Łk 3,16; 4,1). Ten sam Duch był dany Apostołom podczas ich doświadczenia Pięćdziesiątnicy (Dz 1,5,8; 2,1-4), uzdalniając ich do bycia świadkami Jezusa dla wszystkich narodów. To jest ten Duch, którego otrzymuje każdy ochrzczony chrześcijanin.
Sama woda nie przemienia
Sama woda nie może przemienić życia wewnętrznego człowieka. To Duch Boży i Ogień, znak Bożej obecności w życiu człowieka, mają to uczynić. W tym właśnie Ewangeliści widzą różnicę między chrztem Jana a chrztem sakramentalnym. Poprzez chrzest w imię Jezusa następuje głęboka przemiana i pozyskanie człowieka dla Boga. Człowiek ten rodzi się do nowego życia w Bożej rodzinie. Dlatego sakrament chrztu, raz ważnie udzielony, nie może być udzielony po raz drugi. Znamię przynależności do Boga nigdy nie może zostać usunięte. Może być zamazane, ale tam pozostaje! Naszym pierwszym powołaniem jest przeżywanie chrztu jako synowie i córki Boga oraz jako bracia i siostry tej samej rodziny.
Zarówno Duch Święty, jak i Ogień pokazują, że Jan Chrzciciel prawdopodobnie rozumiał, iż czas Mesjasza będzie czasem tak całkowitej przemiany, że sąd i potępienie będą nieuniknione dla tych, którzy odmawiają podążania za Mesjaszem. Ten obraz Boga jako surowego sędziego czasów ostatecznych został skorygowany, gdy z więzienia Jan wysłał dwóch uczniów, aby zapytali Jezusa, czy On jest oczekiwanym Mesjaszem (Łk 7, 18-23). Dostrzeżenie różnicy między Mesjaszem zwiastowanym przez Jana a Mesjaszem, który do nas przychodzi, pomaga nam w wewnętrznej przemianie. Polega ona nie na samopotępieniu, ale na zanurzeniu się w Bożym Miłosierdziu.