Rozważania do czytań mszalnych
3. Niedziela Wielkiego Postu, rok C
Pierwsze czytanie: Wj 3,1-8a.13-158 Drugie czytanie: 1 Kor 10,1-6,10-12 Ewangelia: Łk 13,1-96 |
Ewangelia na 3. niedzielę Wielkiego Postu pokazuje sposób, w jaki wielu ludzi patrzy na cierpienie. Tak w czasach Jezusa, jak i dzisiaj, ludzie mają tendencję do kojarzenia cierpienia z popełnianiem grzechu. Ludzie uważają, że jeśli człowiek dużo cierpi, to jest to skutkiem popełnionych przez tego niego grzechów.
Chociaż prawdą jest, że grzesznik ponosi konsekwencje swojego grzechu, to Jezus w swoim nauczaniu o skutkach grzechu wykracza poza fizyczny stan cierpienia. Niektóre cierpienia mogą być zadane przez innych ludzi, jak ci, których zabił Herod. Albo może to być spowodowane wypadkiem, jak w przypadku tych, na których zawaliła się wieża Siloe. W obu przypadkach ci, którzy cierpią, nie są bardziej grzeszni niż ci, którzy nie cierpią. Dla Jezusa takie tragiczne wydarzenie było sposobem przypomnienie ludziom, aby zmienili swoje życie i powrócili do Boga, ponieważ nasze życie jest ograniczone czasem.
Cierpienie z powodu grzechu?
Dwa brutalne wydarzenia, o których wspomina dzisiejsza Ewangelia, znajdują się tylko u Łukasza. Masakra w Galilei dobrze wpisywała się w brutalny charakter Piłata. Być może chodzi o te same zabójstwa, o których mowa w Dz 5,37 („Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni.“).
Przyczyna rozlewu krwi wspomnianego w dzisiejszej Ewangelii nie jest znana. Niektórzy uważają, że doszło do buntu przeciwko okupacyjnej armii rzymskiej. Donosząc o tym Jezusowi, mieli nadzieję, że On powie coś przeciwko Piłatowi i rzymskiej okupacji i w ten sposób sam siebie potępi w oczach Rzymian. Zamiast tego Jezus mówi podobnie jak jego przeciwnicy i podaje im przykład ludzi, którzy ponieśli gwałtowną śmierć. Jezus mówi o robotnikach budowlanych, którzy zginęli w wypadku podczas budowy wieży Siloe na południowo-wschodnim murze Jerozolimy. Prawdopodobnie pracowali tam na rozkaz Piłata nad poprawą systemu wodnego dla miasta.
W czasach Jezusa powszechne było myślenie, że ludzie cierpią zgodnie z grzechami, które popełnili (Hi 4,7-10). Uważano, że każde cierpienie jest nieuniknioną konsekwencją grzechu. Bóg karał niegodziwych, a sprawiedliwych nagradzał zdrowiem, długim życiem i wieloma dobrami materialnymi. Historia Hioba rzuca wyzwanie takiemu spojrzeniu. Cierpienie pozostaje tajemnicą i nie zawsze musi być karą za popełniony grzech. Przypisywanie cierpienia grzechowi może być czasem sposobem na odmowę pomocy tym, którzy cierpią. Tak na przykład niektórzy chrześcijanie odmawiają pomocy chorym na tzw. choroby społeczne (alkoholizm, narkomania) i potępiają ich jako grzeszników.
Jezus rzuca wyzwanie temu tradycyjnemu stanowisku. Dla niego cierpienie nigdy nie jest chciane przez Boga, ale może być okazją do tego, by osoba cierpiąca i ludzie, którzy są świadkami tego cierpienia, całym sercem powrócili do Boga i oddali Mu chwałę (J 9,1-3).
Bardzo często jesteśmy świadkami tego, że ludzie doświadczają zagrożenia życia zaczynają modlić się na nowo. Pacjenci z nieuleczalnymi chorobami mogą na początku buntować się przeciwko Bogu i swojemu losowi, aby w końcu znaleźć wielki spokój i pogodę ducha, gdy oddadzą swoje życie w Boże ręce.
Tragedie osobiste członków wspólnoty mogą być okazją dla jej członków, aby uświadomili sobie, w jaki sposób miłosierdzie, które otrzymują od Boga, powinno skłaniać ich do okazywania miłości i miłosierdzia, zwłaszcza tym, którzy cierpią (por. 1 Kor 4,7; 2 Kor 1,4). Są rodziny, które odnalazły swoją jedność właśnie w miłości, którą dzieliły z dzieckiem poważnie upośledzonym. Stali się narzędziami Bożej miłości do swojego dziecka i do siebie nawzajem.
Fot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA
Czas pokuty
W drugiej części dzisiejszej Ewangelii Jezus opowiada przypowieść o drzewie figowym, które zostało zasadzone, ale nie wydało owocu w oczekiwanym czasie. Ogrodnik (człowiek, który modli się o nawrócenie grzesznika) wstawia się u właściciela ogrodu (Pan Bóg), który chce ściąć to bezużyteczne drzewo. Ogrodnik prosi o cierpliwość i więcej czasu, kiedy on ze specjalną troską zajmie się tym drzewem. Ta specjalna troska miała być ostateczną szansą dla drzewa, aby zrodziło owoc, który się od niego oczekuje. Nawet dla jałowego drzewa jest nadzieja, że w przyszłości wyda owoce.
Powiązanie tej przypowieści z kwestią cierpienia, czy to zadanego czy przypadkowego, ma nas skłonić do refleksji nad licznymi przykładami cierpliwości i miłosierdzia Boga (Rdz 18,16-33; Wj 34,6-9; Jl 2,12-14; Mt 5,43-48; Łk 15,11-32). Bóg daje nam czas, abyśmy dojrzeli i prowadzili owocne życie. Modląc się w swojej czy innych ludzi intencji przypominajmy sobie te i inne przykłady Bożej cierpliwości w stosunku do nas oraz ludzi, których znamy. Pamiętajmy jednak, że cierpliwość Boża ma nas i tych, za którymi się wstawiamy, prowadzić do tego, byśmy przynosili konkretne owoce w naszym życiu (Jr 17,7-10; Ps 1; Łk 8,11-15; J 15, 1-8). Boża cierpliwość jest szansą na nasze zbawienie poprzez pokutę.
Wielki Post jest czasem, jaki Bóg nam daje, abyśmy wyrzucili wszelki grzech i bardziej wyraźnie zwrócili się ku Bogu. Dzisiejsza Ewangelia jest wezwaniem skierowanym do nas, abyśmy się odwrócili od nawyku klasyfikowania ludzi na dobrych i złych i rozpoczęli postrzeganie wszystkich jako biednych grzeszników potrzebujących Bożego miłosierdzia.