Rozważania do czytań mszalnych
5. Niedziela Zwykła, rok C
Pierwsze czytanie: Iz 6,1-2a.3-8 Drugie czytanie: 1 Kor 15,1-11 Ewangelia: Łk 5,1-11 |
Po opuszczeniu Nazaretu Pan Jezus wraz ze swoją matką zamieszkał w Kafarnaum, gdzie dokonał kilku uzdrowień (Łk 4, 31-41). Dzisiejsza Ewangelia opisuje to, co wydarzyło się po Jego modlitwie w odosobnionym miejscu (Łk 4, 42-43). Pan Jezus wraca nad brzeg jeziora Genezaret, aby nauczać tłum, który chce słuchać Jego słowa, ale na brzegu jeziora są też ludzie, którzy są jakby sceptyczni do Jego nauczania. Są to rybacy naprawiający swoje sieci, ludzie zajęci swoimi sprawami. Pan Jezus wprasza się do łodzi jednego z tych, którzy nie mają czasu na słuchanie „głosów płynących z ambony”, by w końcu zaprosić Szymona i innych do współpracy z Nim. Wyraża to w słowach: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!»
Słuchanie Słowa Bożego
W dzisiejszej Ewangelii tłumy są przedstawione jako zgromadzenie ludzi gorliwie słuchających Słowa Bożego głoszonego przez Jezusa. Później, kiedy Pan Jezus wyjaśnia uczniom przypowieści o siewcy (Łk 8, 4-12), zaznacza jak ważne jest to, jakimi słuchaczami jesteśmy (por. ww. 12,13.15 i 21). Jeszcze później Pan Jezus ogłosi błogosławionymi tych, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je (Łk 11, 28).
Postawa uważnego wsłuchiwania się tłumu w słowa Jezusa może wzbudzić ciekawość u czytelnika, który pamięta, jak wcześniej mieszkańcy Nazaretu słuchali Go z aprobatą i podziwem, ale później zwrócili się przeciwko Niemu. Czy tłum na brzegu Jeziora Genezaret zrobi to samo?
Reakcja tłumu na nauczanie Jezusa nie jest wyraźnie wspomniana w dzisiejszej Ewangelii. Poznajemy jednak reakcję Szymona. Był on jednym z tych, którzy bez większego zainteresowania i mimo woli słuchali Jezusa (byli zajęci naprawą sieci, a nie słuchaniem). Jednak jego postawa może wskazywać, jaką reakcję słowa Pana wywołały w tłumie. Słowa Pana zachwiały pewnością siebie Szymona, a także jego przekonaniem o umiejętnościach łowienia ryb. Odpowiadając na wezwanie rzucone mu przez Pana, mówi on: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci.“
Szymon jest dla nas niejako obrazem tego, co działo się z tłumem słuchającym Jezusa. Każdy słuchacz Słowa Bożego, po początkowym wahaniu, słyszy zaproszenie, aby zarzucić sieć miłości Boga na głębokie wody swojego życia. Szymon przyjmuje to wyzwanie i zostaje nagrodzony.
Słowo Jezusa, przyjęte z entuzjazmem, raduje serce, ale rzuca wyzwanie słuchaczom w tych dziedzinach ich życia, w których uważają się za mistrzów. Przed tym wyzwaniem, rzuconym nam przez Boga, można się wycofać i całkowicie skierować kroki swojego życia na inną drogę, głoszoną prze kogoś innego, albo można je zaakceptować i nauczyć się prawdy o życiu w obecności Boga.
Jeżeli człowiek jest gotowy poświęcić dawne postawy i przekonania, które oddalały go od prawdy Słowa Bożego, to odkryje, jak różny może być świat od tego mierzonego według jego własnych ograniczeń.
Pismo Święte podpowiada nam, że Słowo Boże nie może wrócić do Boga bezowocnie (Iz 55, 10-11) i przenika nasze życie:
„Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek.” (Hbr 4, 12-13).
Jako wspólnota słuchaczy Słowa Bożego jesteśmy zaproszeni do przyjęcia Słowa Jezusa w naszym życiu, aby Ono stało się dla nas wyzwaniem i wyprowadzało nas z naszej sztywnej wizji świata.
Fot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA
„Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny“
Aż do wersetu 7 dzisiejsza Ewangelia mówi o Szymonie, ale na początku wersetu 8 jest mowa o Szymonie Piotrze, jakby na znak, że stało się z nim coś, co należy wziąć pod uwagę. Szymon wyzbył się dumy i stał się posłuszny Słowu Pana. Dzięki poddaniu się Słowu Jezusa coś nadzwyczajnego wydarzyło się w dziedzinie życia, w której uważał się za najlepszego specjalistę, za mistrza. W świetle tego, co się wydarzyło w jego życiu w chwili spotkania z Jezusem, Szymon zdaje sobie sprawę ze swojej arogancji i pychy, które nie pozwalały mu otworzyć się na otaczających go ludzi, ich mądrość i miłosną życzliwość.
To spotkanie wszystko zmienia i dlatego Piotr ma wszelkie powody, by obawiać się tego, do czego pociąga bliska więź z Jezusem. Nagle zdaje sobie sprawę z tego, że słowa Jezusa są skuteczne nie tylko w stosunku do rozentuzjazmowanego tłumu, ale jeszcze skuteczniejsze tam, gdzie człowiek myśli o sobie, że wie najlepiej. Piotr, zdając sobie sprawę z tego, że między nim a Jezusem istnieje taka przepaść, że lepiej byłoby, gdyby on trzymał się swojej filozofii życia i żył szczęśliwie, wykrzykuje: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny.“
Dlaczego Piotr wypowiada te słowa? Bo się boi, jest w nim niewypowiedziany strach. Ten lęk ustępuje dopiero wtedy, gdy Jezus mówi do niego: „Nie bój się, odtąd będziesz ludzi łowił.“ To zapewnienie zadowala Piotra - zostawia wszystko i idzie za Jezusem.
Łukasz nie jest Ewangelistą półśrodków. Ukazuje cały radykalizm powołania do pójścia za Jezusem, który nakazuje nie tylko pozostawić pewne osoby i niektóre cenne rzeczy (jak w Mk 1,18.20), ale wszystkich (por. także Łk 2,19.39.51; 4,13,58; 10,22 itd.).
Doświadczenie tłumu i innych uczniów reprezentowanych w dzisiejszej Ewangelii przez Szymona Piotra, jest stopniowym procesem objawienia i odkrywania siebie w byciu uczniem Jezusa. Słowo powołania do naśladowania Jezusa dotyka serc ludzkich. Z tą chwilą rozpoczyna się poznawanie Jezusa, które prowadzi do najtrudniejszego momentu decyzji do pójścia za Nim - stwierdzenia swojej niegodności do bycia uczniem. To jest moment weryfikacji, który każdy chrześcijanin musi przejść i odpowiedzieć sobie, kto i co jest najważniejsze w życiu: Bóg i Jego plan na moje życie, czy ja w swoim myśleniu o sobie.
Jako wspólnota i jako indywidualne osoby przychodzimy do Jezusa etapami i ważne jest, aby uszanować te etapy wzrostu w naszej i otaczających nas ludzi relacji z Jezusem. Czasami możemy odczuwać pokusę, by popychać innych, by szli szybciej, niż są w stanie to zrobić. Cierpliwość i taktyka Jezusa są lekcją dla naszej podróży wiary. Bóg prowadzi nas powoli, ale On wie na sto procent, dokąd nas prowadzi.