Rozważania do czytań mszalnych
7. Niedziela Zwykła, rok C
Pierwsze czytanie: 1 Sm 26,2-23 Drugie czytanie: 1 Kor 15,45-49 Ewangelia: Łk 6,27-38 |
Dzisiejsza Ewangelia jest kontynuacją Kazania na Równinie, którego początek słuchaliśmy ostatniej niedzieli. Dzisiaj Jezus kieruje do swoich słuchaczy kolejne wezwanie. Słuchając Jego słów mamy się zastanowić nad tym, jak rozumiemy wezwanie, jakie stawia przed nami przykazanie miłości. Jak rozumiemy miłość, którą jesteśmy obdarzani i jak okazujemy miłość tym, którzy jej od nas oczekują.
Otaczający nas świat zachęca, aby kochać tych, którzy nas kochają i odpłacać ludziom złem za zło. Jezus jednak zachęca swoich uczniów, by postępowali inaczej. Jego naśladowcy mają brać przykład z samego Boga i w przezwyciężaniu zła używać serca wypełnionego dobrocią i miłością. Jezus pokazuje swoim własnym życiem, że prawdziwa miłość jest rewolucyjna i może wywrócić świat do góry nogami.
Zło dobrem zwyciężać
Święty Łukasz w swojej Ewangelii przedstawił program działania Jezusa, gdy opisał Jego pierwsze wystąpienie w Synagodze w Nazarecie (Łk 4,16-30). W tamtej relacji ewangelista wyraźnie zaznacza różnicę w rozumieniu misji Mesjasza przez Jezusa i proroków, którzy tego Mesjasza zapowiadali. Mesjasz, którym jest Jezus nie jest ręką Boga mszczącego się na oprawcach Narodu Wybranego, ale jest tym, który poprowadzi zarówno uciśnionych jak i ciemiężycieli do zbawienia, czyli do Boga.
W swoim orędziu, które wygłosił w Nazarecie Jezus wyrzekł się jakiejkolwiek przemocy. Wiedział, że jeżeli wyzyskiwani chcą uzyskać to, co uważają za swoje prawa przy pomocy przemocy, to muszą użyć większej siły, większego okrucieństwa niż ciemiężyciele. A to sprawi, że w świecie, zamiast praworządności, powszechnej sprawiedliwości i dobra zwiększy się przemoc, która nie rozwiąże problemu niesprawiedliwości, wyzysku i opresji. Dlatego św. Łukasz pokazuje Jezusa jako Tego, który własnym przykładem uczy świat, jak przerwać błędne koło brutalnej zemsty za poniesioną niesprawiedliwość. Tylko w Ewangelii św. Łukasza, Jezus modli się na krzyżu za tych, którzy Go zabijają (Łk 23,34). Ten sam autor w Dziejach Apostolskich pokazuje Szczepana, który w chwili swojego męczeństwa czyni to samo. (Dz 7,60).
Natura ludzkam, skażona grzechem, podsuwa nam myśl, że możemy przezwyciężyć zło, będąc bardziej niegodziwymi niż osoba, która zadaje nam ból. Jezus w swojej mowie zachęca jednak, abyśmy zrozumieli, że zła nie może przezwyciężyć złem. Tylko dobrem można przezwyciężyć zło. „Zło dobrem zwyciężajcie.” (św. Jan Paweł II, Meksyk 25.01. 1999 r)
Kochaj innych tak, jak chciałbyś, aby oni kochali ciebie
Nowe nauczanie Jezusa nie kończy się na zakazie stosowania przemocy wobec wrogów. Osoba, która nie jest agresywna, niekoniecznie kocha swoich wrogów. Istnieje niestosowanie przemocy, które polega na ignorowaniu drugiej osoby. Wtedy, chociaż nie czynimy ignorowanej przez nas osobie nic złego, nie robimy też nic dobrego. Na tym polega duchowa krzywda, jaką wyrządzamy tej osobie. Jezus widzi zło takiego zachowania i zachęca swoich słuchaczy, aby byli pozytywnie nastawieni do otaczających ich osób, niezależnie od tego czy ich lubimy, czy też nie. Jezus chce nam powiedzieć: „Nie zadowalajcie się tym, że nikogo nie krzywdzicie”. On domaga się od swoich uczniów czynnej miłości. Złotą zasadą, którą daje Jezus, jest: „Czyń innym to, co chciałbyś, aby oni tobie czynili” (werset 31).
Wśród wielu narodów znane jest powiedzenie podobne do tego, które usłyszeliśmy z ust Jezusa. Brzmi ono: „Nie czyń drugiemu tego, co tobie niemiłe”. Jednak jest ono przeciwieństwem sformułowania Jezusa. Zaproszenie w powiedzeniu Jezusa jest pozytywne i pobudza do działania pozytywnego: (CZYŃ innym dobro), podczas gdy zaproszenie wyrażone w przysłowiu narodów jest negatywne (NIE CZYŃ drugiemu…) i ostrzega nas tylko przed tym, abyśmy nie byli źli wobec siebie nawzajem. Naśladowcy Jezusa wszystkich czasów są wezwani, aby błogosławić nawet tych, którzy ich przeklinają i nie odpowiadać przemocą na przemoc, ale raczej nadstawiać drugi policzek, być gotowym oddać cenny płaszcz wierzchni i koszulę wewnętrzną oraz być hojnym dla tych, którzy proszą o pomoc.
Słowa Jezusa o nadstawianiu policzka, o oddawaniu koszuli i słownych obelgach nie wyczerpują listy dobroci jaką możemy okazać, ale pokazują, że w obliczu przemocy słownej, fizycznej, społecznej i prawnej odpowiedź jest zawsze ta sama: zło dobrem zwyciężanym. Oczywiście Jezus nie wymaga od nas, abyśmy tolerowali zło i niesprawiedliwość, ale abyśmy walczyli z nimi poprzez używanie miłości jako naszego oręża.
Łatwo jest chcieć zmieniać innych ludzi i myśleć, że gdyby inni się zmienili, to wszystko by się zmieniło. Ale tak nie jest, dlatego Jezus pokazuje, że pierwszą osobą, która ma się zmienić, jest każdy z nas. Ta zmiana ma być bardzo osobista dokonująca się w głębi serca. Tylko taka gruntowna zmiana utoruje drogę do prawdziwej i trwałej reformy społeczeństwa i naszych wspólnot. Aby ta wewnętrzna przemiana mogła się dokonać, musimy się wyzbyć uczuć i emocji, które odgradzają nas od drugiego człowieka, a czego tak mocno trzyma się nasze serce (Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze - Łk 12,34).
Jezus domaga się, abyśmy my, Jego uczniowie, jako pierwsi podjęli inicjatywę wyrwania się ze spirali przemocy. To możemy nazwać aktywnym i ewangelicznym wyrzeczeniem się przemocy. Wtedy nie tylko unika się przemocy, ale robi się coś pozytywnego.
Fot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA
„Stańcie się współczujący jak wasz Ojciec Niebieski”
Jednym z ulubionych tematów Ewangelii Łukasza jest miłosierdzie Boże i to, jak odzwierciedla się ono w osobie Jezusa. Przypowieści o miłosierdziu (Łk 15) i o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10, 27-37) znajdują się tylko w Ewangelii Łukasza. W przypowieści o miłosiernym Samarytaninie zarówno pytający Jezusa, jak i dzisiejszy słuchacz Ewangelii słyszą z ust Jezusa zaproszenie: „Idź, i czyń to samo!”. Stawanie się bliźnim wymaga współczucia (por. Łk 10, 33) i zachowywania się jak miłosierny Samarytanin.
W dzisiejszej Ewangelii z ust Jezusa słyszymy wezwanie, by stać się współczującymi na wzór Ojca Niebieskiego. Mateusz mówi o byciu sprawiedliwym, tak jak sprawiedliwy jest Ojciec (Mt 5, 48). Poprzez ukazanie roli współczucia w procesie okazywania miłości bliźniemu św. Łukasz pokazuje, kim naprawdę jest Bóg. Lud Izraela doświadczył miłosierdzia Bożego (Wj 34,6; Pwt 4,31; Jl 2,13; Ps 78[77],38; 86[85],15) i to pozostało istotnym elementem ich rozumienia, kim jest ich Bóg. Jezus zachęca swoich uczniów, nas wszystkich, abyśmy stali się współczujący.
Pan Jezus jest świadomy, że uczniowie nie są jeszcze współczujący jak Ojciec, ale ich zachęca, aby rozpoczęli drogę ku Bogu w czynnym oporze wobec zła, oporze pozbawionym przemocy. Współczucie Boga jest Jego cierpieniem z grzesznikami, uciśnionymi, potrzebującymi, z powodu braku dobra, które powoduje cierpienie w ich życiu. Wezwanie do oznacza również akceptację cierpienia z innymi w dzisiejszych czasach.
Zbyt często możemy być kuszeni, by starać się odpłacać złem za zło lub ograniczać naszą miłość do tych, którzy nas kochają. Tymczasem Jezus wzywa, abyśmy cierpieli także z tymi, którzy nam szkodzą, ponieważ oni również dążą do lepszego świata, ale wybrali złą drogę szukania swojego szczęścia. Są złamani w swoim istnieniu, a to złamanie może być uzdrowione tylko przez szczerą miłość.
Boże współczucie nie zna granic i to jest to, do czego jesteśmy powołani - stawać się ludźmi współczucia, które nie zna granic. W naszym życiu nie ma miejsca na zemstę, ponieważ w naszej miłości nie ma miejsca na dyskryminację.