Rozważania do czytań mszalnych
8. Niedziela Zwykła, rok C
Pierwsze czytanie: Syr 27,4-7 Drugie czytanie: 1 Kor 15,54-58 Ewangelia: Łk 6,39-45 |
Dzisiejsza Ewangelia, podobnie jak te z ostatnich dwóch niedziel, jest kontynuacją Kazania na Równinie. Słowa Jezusa, które słyszymy, są ściśle powiązane ze słowami, które usłyszeliśmy ostatniej niedzieli. Człowiek nie może być miłującym i współczującym w stosunku do swojego bliźniego, jeżeli nie potrafi krytycznie spojrzeć na własne życie, szczególnie tam, gdzie sam grzeszy i nie widzi siebie takim, jakim widzi go Bóg. Możemy powiedzieć, że dziś Jezus pyta nas: czy widzicie wasze własne wady i wasze mocne strony?
Dwie przypowieści, które usłyszeliśmy z ust Jezusa - „O słabym wzroku” i „Ślepym przewodniku” - nawiązują do nauki z Księgi Przysłów, gdzie czytamy, że bez widzenia ludzie giną. (Prz 29,18). Czego możemy się nauczyć z przypowieści o ślepym przewodniku i chorym oku (belce w oku)? Nieleczone chore oko i ślepy przewodnik mogą przysporzyć nam wielu kłopotów, które skończą się dla nas nieszczęściem i katastrofą! Pan Jezus w kierowanych do nas słowach chce nam powiedzieć, że nie możemy pomagać i uczyć innych, jeżeli sami nie nauczyliśmy się czegoś od mądrych przewodników i nauczycieli. Jak możemy pomóc innym przezwyciężać ich wady, jeśli sami jesteśmy zaślepieni własnymi błędnymi opiniami i wyobrażeniami?
Wszyscy potrzebujemy Nauczyciela i Lekarza, który pomoże nam przezwyciężyć naszą zatwardziałość w ocenach innych i usprawiedliwianiu własnych grzechów, słabości i ignorancji.
Pokonywanie martwych punktów
Ewangelia Łukasza została napisana przez ucznia św. Pawła, który z wykształcenia był lekarzem. Łukasz z przenikliwą wnikliwością przedstawia Jezusa jako dobrego lekarza i pasterza dusz, który szuka tych, którzy pragną przebaczenia i uzdrowienia ciała, umysłu i ducha. Jezus przyszedł, aby uwolnić nas od najgorszego z możliwych ucisków - niewoli grzechu, strachu i potępienia. On, niczym łagodny i zręczny lekarz, robi wszystko, aby nauczyć nas, jak wyjść z jarzma grzechu, zła i niesprawiedliwości w naszym życiu.
W każdej terapii, kluczowym krokiem do uzdrowienia i odnowy jest poddanie się wskazówkom lekarza, który prowadzi chorego w procesie uzdrawiania. Jezus, jako dobry lekarz, uzdrawia całego człowieka, jego duszę, ciało, umysł i serce i przywraca do pełni życia zarówno tu na ziemi, jak i po śmierci.
Myśleć dobrze o innych
W swoim nauczaniu Pan Jezus pragnie nie tylko uzdrowić i przywrócić do pełni dziecięctwa Bożego swoich naśladowców. On chce więcej, chce, aby Jego naśladowcy byli narzędziami uzdrowienia, przebaczenia i odnowy dla świata. Za czasów Jezusa żydowscy rabini nauczali: „Ten, kto przychylnie osądza bliźniego swego, będzie łaskawie osądzony przez Boga”. Jezus chce, aby Jego naśladowcy zrozumieli, że ich przychylność do bliźniego pomoże im w zbliżaniu się do Boga.
Wszyscy doświadczamy, że łatwiej nam przychodzi negatywnie ocenić drugiego człowieka niż zachować bezstronność i zobaczyć go takim, jakim jest naprawdę. Z własnego doświadczenia wiemy też, że łatwiej szukać wad u innych niż u siebie. To nieprzychylne, negatywne spojrzenie na człowieka powoduje niewłaściwy osąd. Jezus podpowiada nam, że dzieje się tak, ponieważ nie potrafimy zajrzeć do wnętrza drugiej osoby i poznajemy ją tylko po owocach, które najczęściej są tymi, które spadły z drzewa przed czasem dojrzewania. Chce przekazać swoim uczniom, że negatywny krytycyzm i sceptycyzm w relacjach między ludzkich raczej je niszczy niż leczy. Podejrzliwe podejście do człowieka raczej go odpycha niż przyciąga i odnawia.
Jezus podpowiada nam, że myślenie o innych ludziach jak najlepiej jest konieczne, jeśli chcemy wzrastać w miłości. A życzliwość w osądzaniu jest niczym innym jak świętym obowiązkiem. Mówi abyśmy się nie bali być pozytywnie nastawieni na innych, bo to, co im dajemy i jak się zachowujemy w stosunku do nich, wróci do nas. On mówi o niebiańskiej zasadzie, na której możemy oprzeć nasze życie: to, co dajesz innym (i jak traktujesz innych), wróci do ciebie. Wyraża to tak: Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą (Mk 4,24).
Bóg zna nasze wady i widzi wszystko, nawet te niedoskonałości i grzechy naszego serca, których my nie możemy rozpoznać w sobie. Ale On, jak łagodny ojciec i zręczny lekarz, cierpliwie przyciąga nas okazywanym miłosierdziem i usuwa grzech, który próbuje znaleźć miejsce w naszym sercu. Jeżeli poddamy się Jego „terapii” to w naszych sercach znajdzie się miejsce na miłosierdzie, wyrozumiałość i dobroć wobec bliźniego.
Fot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA
Dobre i złe owoce
Dlaczego Jezus stawia figi i winogrona naprzeciwko cierniom i jeżynom? (Łk 6.33-35) Drzewo figowe jest ulubionym drzewem ludów zamieszkujących Palestynę i jest symbolem płodności, pokoju i dobrobytu. Tak samo winna latorośl, która jest symbolem radości. Ze swoich owoców daje wino, które rozwesela serca ludzkie (Ps 104,15).
Palestyna jest terenem prawie pustynnym, więc trudno jest o drewno do palenia i gotowania. Dlatego używa się do tego gałęzi ciernistych krzaków i jeżyn. Bezużyteczne drzewo idzie na spalenie. Tak jak ciernie i jeżyny nadają się tylko do palenia, bo są bezużyteczne, tak samo i ludzie, którzy żyją tylko sami dla siebie.
Jest takie powiedzenie, że drzewo poznaje się po owocach. Podobnie jest i z człowiekiem, który w zależności od tego, co zostało zasiane w jego sercu, wyda dobry lub zły owoc. Charles Read powiedział: „Zasiej czyn, a zbierzesz nawyk. Zasiej nawyk, a zbierzesz charakter. Zasiej charakter, a zbierzesz przeznaczenie”. Charakter człowieka, podobnie jak owoc, nie formuje się z dnia na dzień. To zajmuje całe życie.
Jezus porównuje zdrowy charakter z dobrymi owocami. Coś jest zdrowe, gdy jest dojrzałe wolne od wad, zepsucia lub choroby. Dobre i owocne życie jest wynikiem zdrowego życia zgodnego z prawdą moralną, która kształtuje prawy charakter.
Prorok Izajasz ostrzegał przed niebezpieczeństwami kłamstwa: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy ciemność stawiają za światłość, a światłość za ciemność (Iz 5,20). Owoce kłamstwa rodzą łatwą religię, która wyjmuje z chrześcijaństwa krzyż i twarde słowa Jezusa oraz spycha sądy Boże na dalszy plan sprawiając, że grzech staje się usprawiedliwieniem niewiary i niewierności.
Jak uniknąć fałszu i złych owoców w naszym życiu? Tak się stanie, jeżeli będziemy wierni Bogu, Jego Słowu oraz łasce pomagającej nam odwracać się od zła i złych uczynków. Wierność Bogu sprawia, że nasza siła nie leży w nas samych, ale w Tym, który daje nam wszystko, czego potrzebujemy, aby żyć jak uczniowie Jezusa Chrystusa. Pan umacnia nas owocami i darami Ducha Świętego – wiarą, nadzieją i miłością, sprawiedliwością, roztropnością, męstwem i umiarkowaniem. Pozwólmy Duchowi Świętemu uczyć nas odróżniać dobre owoce od złych owoców (1 Tm 4,7-8, Hbr 5,14).