Rozważania do czytań mszalnych
Boże Ciało, rok C
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa
Pierwsze czytanie: Rdz 14,18-20 Drugie czytanie: 1 Kor 11,23-26 Ewangelia: Łk 9,11b-17 |
Dzisiejsza Ewangelia prowadzi nas z powrotem do Ewangelii św. Łukasza. W Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa czytamy fragment o rozmnożeniu chleba i ryb.
Jezus karmi ponad pięć tysięcy ludzi tym, co Apostołowie uważali za zbyt mało, by cokolwiek zrobić. Oni widzą, że pozostawieni samym sobie nie mogą sprostać temu, co mówi Jezus. Jezus pokazuje im, że jeżeli pozostaną z Nim i w Nim to, co niemożliwe stanie się możliwe. Z Jezusem, w Jezusie i przez Jezusa dokonuje się cud i jest wystarczająco dużo jedzenia dla tłumu, a nawet coś zostaje.
Jest jeszcze jedna rzecz warta zauważenia - mimo tego, że Jezus mógł dokonać cudu sam, to On sprawia, że Apostołowie uczestniczą w nim na różne sposoby.
Uczestnictwo w misji Jezusa
Historia rozmnożenia chleba z Ewangelii św. Łukasza umieszczona jest po tym, jak apostołowie powrócili z „pierwszego rozesłania uczniów”. Wtedy Pan Jezus, wysłał Dwunastu Apostołów, aby głosili bliskość królestwa Bożego. Jezus posłał ich z mocą, aby uzdrawiali chorych i wypędzali złe duchy (Łk 9,1-7). Święty Łukasz wspomina, że gdy wrócili, opowiedzieli Jezusowi wszystko, co zdziałali, a wtedy Pan Jezus wraz z nimi udał się na odludne miejsce, aby odpocząć (Łk 9,10). To tam wielki tłum ludzi przyszedł do Jezusa, który ich przyjął i głosił im Dobrą Nowinę o Królestwie oraz uzdrawiał ich chorych (Łk 9,11), a na koniec dnia ich nakarmił.
Historia rozmnożenia chleba pozwala nam zrozumieć, w jaki sposób Jezus przeżywa swoją misję. Przede wszystkim On serdecznie wita ludzi, którzy do niego przychodzą.
Na misjach wśród Kokombów (Ghana) doświadczyłem innego niż nasz sposobu powitania. Tam obcy nie zostanie powitany słownie zanim nie otrzyma krzesła do siedzenia i wody do picia. Te gesty wyrażają czynem to, co można byłoby określić następująco: „Jesteś mile widziany. Czuj się jak u siebie w domu.”
Jest to zaproszenie do otwarcia serc na siebie nawzajem. Jezus czyni podobnie - po pierwszym powitaniu głosi im Dobrą Nowinę o Królestwie.
Jezus zawsze w sposób szczególny wita ubogich i potrzebujących, chorych i wykluczonych ze wspólnoty (Łk 4,18-19; 5,31-32; 7,22-24). Wszyscy oni zajmują szczególne miejsce w jego sercu. Ich fizyczne i psychiczne cierpienie przyciąga jego szczególną uwagę. Głoszenie Dobrej Nowiny o Królestwie skierowane jest przede wszystkim do nich. Jezus nie tylko do nich przemawia, ale robi coś konkretnego, aby ulżyć im w cierpieniu i przynieść im pocieszenie. Czy ubodzy spotykają się z podobnym przyjęciem w naszych wspólnotach?
Jezus nie wypełnia swojej misji sam, ale angażuje w to swoich uczniów. Wysłał ich na misję, a oni wrócili napełnieni radością, że wszystko się udało. Wsłuchując się w tekst można przypuszczać, że uczniowie po swoim pierwszym doświadczeniu uważają, że teraz już wszystko zależy od nich, dlatego kiedy czują, że nie są w stanie poradzić sobie z tłumem w tak opustoszałym miejscu, ich spontaniczną reakcją jest poproszenie Jezusa, aby odesłał tłum. Nie zdają sobie jeszcze sprawy, że uczestniczą w misji Jezusa (Łk 9,12.13b). Nie rozumieją, że to, co się dzieje przez ich ręce, w rzeczywistości dzieje się przez Jezusa. Muszą się jeszcze nauczyć, że misja, która jest im powierzona, nie jest czymś, co wykonują swoją mocą, ale mocą Jezusa i razem z Nim.
Fot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA
Na ich sugestię odesłania ludzi Jezus nalega, by robili to, co do nich należy. Wzywa ich, aby dali to, co mają, aby lud mógł jeść (Łk 9,13a). Zaczynają rozumieć, że uczestnictwo w misji Jezusa oznacza nie tylko poleganie na własnych zasobach, ale przede wszystkim na pełnym zaufaniu słowu Jezusa.
Tak samo i dzisiaj, kiedy chcemy zrobić coś wielkiego dla Boga i planujemy wyjść ewangelizować innych, doświadczamy tej samej pokusy, co Apostołowie. Mamy tendencję do patrzenia na własne siły i zasoby, a to najczęściej doprowadza nas do zniechęcenia, a nawet poddania się.
Dzisiejsza Ewangelia uczy nas, abyśmy zawsze przynosili to, co mamy i robili wszystko w duchu bezinteresownej hojności. Jeżeli zaufamy Panu Bogu to wszystko możemy zrobić.
Karmienie eucharystyczne
Wszystkie cztery Ewangelie opowiadają historię o rozmnożeniu chleba. Marek i Mateusz podają dwie historie o rozmnożeniu. Jedno z nich ma miejsce na terytorium żydowskim (Mk 6,30-44; Mt 14,13-21), a drugie jest dokonane na terytorium nieżydowskim (Mk 8,1-10; Mt 15, 32-39). Cud rozmnożenia chleba jest opowiedziany dwukrotnie, aby pokazać, że Jezus karmi nie tylko Żydów, ale także nie-Żydów. Jan opowiada również o cudzie chlebów i wygłasza długą mowę na temat Chleba Życia (J 6).
Łukasz ma swój własny sposób na pokazanie, że przesłanie Jezusa jest skierowane do wszystkich. W Ewangeliach Mateusza i Marka Jezus tylko raz wysyła Apostołów na misję. W Ewangelii Łukasza posyła ich dwukrotnie. Najpierw wysłał Dwunastu Apostołów, aby głosili królestwo ludowi Izraela. (Łk 9,1-10a), a potem posłał 70 uczniów do «narodów» (Łk 10,1-20). Żydzi uważali, że na całym świecie istnieje jeszcze 70 innych narodów (por. Rdz 10). Za pomocą tych znaków Jezus wyjaśni, że dar Jego Ciała i Krwi jest dla wszystkich.
Sposób, w jaki Ewangeliści opowiadali o cudach rozmnożenia chleba, wpłynął na sposób, w jaki wczesna wspólnota chrześcijańska sprawowała Eucharystię. Czyny i słowa Jezusa, gdy rozmnażał pięć chlebów i dwie ryby, są dokładnie tym, co uczyni podczas Ostatniej Wieczerzy w obecności swoich apostołów. On spogląda w niebo i błogosławi, łamie chleby i daje ludowi (Łk 9,15; 22,19). Po Jego zmartwychwstaniu dwaj uczniowie z Emaus rozpoznają Go po geście, kiedy «wziął chleb, pobłogosławił go, połamał i dał im» (Łk 24,30).
Błogosławieństwo i łamanie chleba stało się sercem liturgii pierwszych chrześcijan (Dz 2,42,46; 20,7,11; 27,35). Dla nich i dla nas aż do dzisiaj łamanie chleba, Eucharystii, jest ostatecznym znakiem, że Jezus oddał za nas swoje życie i jest z nami także dzisiaj.