Świat według werbistów

BLOG

To nie tak miało być!
Fot. sebastiano iervolino (pixabay.com)

To nie tak miało być!

Rozważania do czytań mszalnych
Uroczystość Objawienia Pańskiego

    Pierwsze czytanie:  Iz 60,1-6
Drugie czytanie:  Ef 5,2-3a.5-6
Ewangelia:  Mt 2,1-12

 

Fragment Ewangelii św. Mateusza, który czytamy w uroczystość objawienia Pańskiego (Mt 2, 1-12), pozwala nam dostrzec, że opis narodzin Jezusa jest inny niż u pozostałych Ewangelistów. Ta różnica wynika z faktu, że narracja św. Mateusza jest adresowana do dwóch kategorii słuchaczy: do Żydów i do ludzi, którzy nie byli Żydami, czyli pogan.

Mędrcy, którzy przyjeżdżają z bardzo daleka, aby zobaczyć Dzieciątko i obdarować je bardzo cennymi darami, nie są Żydami. Postawa Heroda wskazuje na to, że władze polityczne i religijne boją się zmian i nie chcą zaakceptować nowo narodzonego Mesjasza. Czują się zagrożeni na swoich pozycjach społecznych i starają się wyeliminować narodzonego Mesjasza.

Jezus jest Mesjaszem-Królem, ale nie odpowiada ludzkiemu wyobrażeniu Mesjasza i dlatego doświadcza swojego pierwszego odrzucenia. 

Mędrcy ze Wschodu

Opowieść o Mędrcach ze Wschodu znajduje się tylko w Ewangelii św. Mateusza. Prawdopodobnie byli to astrolodzy, których pochodzenia nie znamy. Jednak niektórzy egzegeci uważają, że mogli pochodzić z Babilonu. Warte uwagi jest też to, że św. Mateusz nie wspomina, ilu tych mędrców było. On pisze po prostu: „Oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy”. Św. Mateusz nie nazywa też mędrców „królami”.

W pierwszych wiekach chrześcijanie nie świętowali Bożego Narodzenia. Dopiero od IV w. Kościół postanowił świętować 6 stycznia dzień Epifanii (grec. objawienia), z tym, że tego dnia świętowano jednocześnie cztery wydarzenia – narodzenie Jezusa, pokłon mędrców, chrzest Chrystusa w Jordanie i pierwszy cud w Kanie Galilejskiej. Obecnie te wydarzenia rozłożone są w czasie. Jeśli chodzi o samych Trzech Królów, to dopiero później, pod wpływem kultury Kościoła Zachodniego (rzymsko-katolickiego), zaczęto widzieć w tajemniczych mędrcach królów. Stąd właśnie wśród katolików mówi się o święcie Trzech Króli. To, że ogranicza się ich liczbę do trzech wzięło się najprawdopodobniej z tego, że zostały złożone tylko trzy dary: złoto, kadzidło i mirra (Mt 2,11).

Istnieje jeszcze inna interpretacja tego, jak mędrcy stali się królami. Stało się tak, aby w prosty sposób wyjaśnić ludowi proroctwo z Księgi Izajasza („I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu” - Iz 60,3) oraz tekstu Psalmu 72, który zapowiada przyjście Mesjasza (Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, królowie Szeby i Saby złożą daninę. I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły). W tych tekstach w proroczych słowach mówi się o królach, którzy przychodzą ze swoimi darami do światła „Twojego wschodu”, czyli do Jerozolimy. Pewne jest natomiast to, że ludowa tradycja w VIII w. nadała tym trzem królom imiona Kacper, Baltazar i Melchior. Ich prawdziwe imiona są jednak nieznane. 

W swojej Ewangelii św. Mateusz, chcąc przekazać Boże przesłanie, posługuje się obrazami, które były znane ówczesnym słuchaczom jego narracji. Tekst mówi, że mędrcy przyszli ze Wschodu, ale nie wyjaśnia kim byli, jakiej byli narodowości, czy z jakiego pochodzili ludu. To, że przyszli z daleka, ma wskazać, że nie byli Żydami. Uderzające w postawie mędrców jest również to, że interesowali się tym, co działo się na terytorium żydowskim. W ten sposób autor wskazuje słuchaczom Ewangelii, że Jezus nie narodził się tylko dla Żydów, ale dla wszystkich narodów. Takie przedstawienie narodzin Dzieciątka Jezus ma pokazać, że wszystkie narody oczekują Mesjasza-Zbawiciela.

Pojawienie się w tej narracji gwiazdy słuchaczowi tamtych czasów sugeruje narodziny ważnej osoby. Ludzie wierzyli, że kiedy rodzi się ktoś wielki, kto będzie miał wpływ na historię całej ludzkości, to na niebie ukazuje się nowa gwiazda. Słysząc więc o pojawieniu się gwiazdy słuchacze natychmiast kojarzyli narodziny Jezusa z narodzinami ważnej dla świata osobistości. Pojawienie się gwiazdy miało również wskazać w poetycki sposób na to, że Jezus jest światłością świata, a ci, którzy pójdą za Nim, nie będą chodzić w ciemności. Później w Ewangelii św. Jana Jezus powie tak o sobie «Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia» (J 8, 12). Światło przyciąga ludzi i wskazuje im drogę. Tak więc, opowiadanie o wizycie Mędrców ze Wschodu ma pokazać, że Pan Jezus od chwili poczęcia przyciąga ludzi do Boga, nawet tych, którzy nie należą do Narodu Wybranego.

Innym obrazem wskazującym, że narodziny Jezusa to objawienie Boga, który zbawia ludzkość, jest samo imię Dzieciątka z Betlejem. Jezus, Jehoszua oznacza „Jahwe jest zbawieniem” albo „Bóg, który zbawia”. Tę samą rolę odgrywają wzmianki o snach. Najpierw Józef  ma sen, aby nie bał się poślubić Maryi (Mt 2.20), następnie mędrcy mają sen, kiedy Bóg przemawia do nich i ostrzega ich, aby nie wracali do Heroda (Mt 2,12). Później Józef również został ostrzeżony we śnie, aby uciekł z Jezusem i Maryją do Egiptu (Mt 2,13), a następnie znowu we śnie otrzymał wiadomość, aby powrócić z Egiptu do Nazaretu (Mt 2,19,22). W tradycji ludów biblijnych, Bóg był uważany za istotę odległą od swoich stworzeń, a w snach pokazywał, że On może się zbliżać do ludzi, kiedy tylko chce. 

Ponieważ wszystkie Ewangelie zostały napisane wiele lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, zrozumiałe jest, że przedstawiając wczesne lata Jezusa, autorzy Ewangelii starali się pokazać, jak różnie ludzie reagowali na pojawienie się Zbawiciela. Jedni Go szukali, jak Mędrcy ze Wschodu. Inni, jak pasterze, zareagowali na głos usłyszanego orędzia. Jeszcze inni, jak Herod i żydowska elita, kompletnie Go odrzucili. 

Ironia losu polega na tym, że Jezus został przyjęty przez tych, którzy byli mu obcy, a odrzucony przez tych, którzy powinni jako pierwsi Go zaakceptować. Mateusz posługując się tymi obrazami pokazuje, że w człowieku, który stoi przed decyzją pójścia za Chrystusem, istnieje wewnętrzna walka między wolą przyjęcia Jezusa jako Zbawiciela, a pokusą odrzucenia Go i pójścia przez życie samemu. Słuchacz jest ostrzegany na początku Ewangelii, że Jezus, jest Królem, ale to ludzie zadecydują o tym, czy będzie ich królem. 

jmazur objawieniepanskie c rycinaFot. archiwum Instytutu Katechetycznego LUMKO, RPA

Król Jezus i król Herod

W pozostałych Ewangeliach, tylko podczas procesu i samego ukrzyżowania Jezus jest nazwany królem żydowskim. W Ewangelii św. Mateusza królewska godność Jezusa podkreślana jest od chwili Jego narodzin. Mędrcy, którzy przybyli ze Wschodu, przybyli w poszukiwaniu nowo narodzonego Króla Żydowskiego. 

Czas narodzenia Jezusa w historii Narodu Wybranego był okresem najintensywniejszego oczekiwania na Mesjasza. Naród Wybrany spodziewał się pojawienia się Mesjasza – Króla Wyzwoliciela - i przygotowywał się na to. I przyszedł Mesjasz – Król, Zbawiciel - ale urodził się w ubóstwie, w ubogiej rodzinie. Objawił się jako bezradne dziecko, a nie król, nie władca, nie wojownik. Wszystko było inaczej niż się spodziewano. Pierwszymi, którzy do Niego przyszli, byli pasterze (ludzie z marginesu społecznego, nieczyści), a później mędrcy, cudzoziemcy (poganie), którzy pragnęli oddać cześć nowo narodzonemu Królowi. To nie miało być tak!

Ogłaszając Jezusa Królem, Mateusz w swojej Ewangelii przygotowuje nas do zrozumienia Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego, Króla serc ludzkich.  Słuchacze Ewangelii św. Mateusza mają odkryć, że Jezus nie jest królem na wzór Heroda, ale jest pokornym i cierpiącym sługę Boga i ludzi (Mt 20,28), danym ku ich zbawieniu.

Reakcją Heroda i „całego Jeruzalem” jest strach. Wszystkie dowody biblijne wskazują na narodziny Króla serc ludzkich w Betlejem, mieście Dawida, od którego miał pochodzić Mesjasz (2 Sm 7,1-16). Herod, będąc z pochodzenia Idumejczykiem, nie mógł więc twierdzić, że jest prawowitym królem w linii Mesjasza. Miał zatem wszelkie powody, by się bać. Wiedział, że doszedł do władzy jako gubernator Galilei w 47 r. p.n.e. dzięki przyjaźni z Juliuszem Cezarem, ówczesnym cesarzem rzymskim, a Antoniusz i Oktawiusz uczynili go królem Judei. Biorąc pod uwagę jego okrucieństwo, z jakim traktował swoich podwładnych, miał wszelkie powody, by obawiać się, że ten nowo narodzony król zdoła zdobyć serca ludu i odsunie go od władzy.

Herod działa szybko, zabijając wszystkich chłopców do lat dwóch w Betlejem i okolicy, aby zapobiec takiemu biegowi rzeczy. Mateusz chce pokazać, że dzieje się tak, ponieważ Herod, który reprezentuje władzę polityczną świata, nie rozumie, jakim typem Króla jest Jezus i uważa Go za politycznego rywala. Dlatego właśnie jest zdecydowany Go zabić.

Prześladowania Józefa i Maryi, ich ucieczka do Egiptu, a później zwyczajne życie w Nazarecie, służą przedstawieniu Jezusa jako Nowego Mojżesza, który pozyskuje sympatię ludzi, ale spotyka wrogów w świecie życia politycznego.

Jako wspólnota chrześcijańska często spotykamy się z reakcjami podobnymi do „Heroda i całej Jerozolimy”, kiedy odkrywamy, że Bóg, na którego tak gorąco czekaliśmy, rzeczywiście pojawia się w naszym życiu. Dziwne jest to, że wtedy ludzie sprawiają wrażenie jakby czuli się mniej komfortowo i bali się oddać swoje serce w ręce Boga, który im się objawia.

Być może ten strach wynika z tego, że postrzegamy pójście za Jezusem jako zagrożenie dla naszych osobistych przyjemności, nawyków. Ten niepokój wynika z tego, że wtedy szukamy racjonalnych powodów, by usunąć Jezusa z naszego życia i dać pierwszeństwo światu i jego ofertom na życie. Ważne jest, aby w takich chwilach pomagać sobie nawzajem zrozumieć, co człowiek tracimy, gdy wyrzuca Jezusa ze swojego życia.

 Józef Mazur SVD