Mówi się, że człowiek jest tym, co je. Na poziomie komórkowym widać to wyraźnie. To, co jemy staje budulcem komórek naszego ciała. W wielkim powiększeniu, z bardzo bliska, widać jak na dłoni jak ważne jest to, czym się karmimy. Widać, że nie można karmić się byle czym, byle gdzie i był kiedy.
Ale człowiek to nie tylko komórki i tkanki. Ta sama zasada odnosi się do ducha. To, czym się karmimy buduje nas także od wewnątrz, choć mikroskop tego nie dostrzeże. Każda Eucharystia karmi nas, buduje nasze wnętrze. Podobnie modlitwa - ta wspólnotowa i ta w ciszy izdebki naszego serca. Lektura, słowa słuchane i wypowiadane są równie cenne jak cukry, tłuszcze i mikroelementy, może nawet bardziej. Budują przecież to, co nie ginie, nie starzeje się i nie umiera w nas.
Kilka dni temu wysłuchaliśmy Ewangelii na I Niedzielę Wielkiego Postu. Góra Tabor. Pośród światła i chwały Bożej mowa jest o cierpieniu, które będzie ceną naszej wolności, naszego zbawienia. Manifestacja Bożej miłości i chwały, pełna cudowności.
Kiedy to wszystko się dzieje i przykuwa naszą uwagę, uczniowie śpią. Jezus udając się na modlitwę, na górę Tabor zabiera ze sobą Piotra, Jana i Jakuba. To oni dzielą z Jezusem wyjątkową bliskość, nie tylko w tej sytuacji. I nie tylko w tej sytuacji ich odpowiedzią na zaproszenie do wielkiej bliskości jest sen. Zasypiają, kiedy Jezus się modlił i kiedy wygląd Jezusa się odmienia, kiedy otacza go Chwała i pojawiają się Mojżesz, Eliasz i rozmawiają z Nim.
Kiedy otwierają oczy, odnajdują się w zupełnie innym świecie, niż ten, w którym zasnęli. Całe wydarzenie nie dzieje się trochę obok nich, choć fizycznie są obecni. Jednak zarówno przed zaśnięciem, jak i po przebudzeniu są blisko Jezusa, patrzą na Niego kiedy się modli i widzą Go odmienionego, pełnego światła, w obecności dwóch niezwykłych postaci.
Uczniowie, mimo swej słabości, zachowują to, co najcenniejsze. Są blisko Jezusa, zasypiają, mając Go przed oczami i budząc się, widzą Jego chwałę. Taka postawa to streszczenie życia chrześcijanina, człowieka, który z imienia przynależy do Chrystusa. Ma się Nim karmić, zasypiać i budzić się ze wzrokiem utkwionym w Pana. Ta postawa to też pytanie skierowane do każdego z nas, pytanie o naszą dietę, o to, czym się karmimy, na co patrzą nasze oczy przed zaśnięciem i czego szukają po przebudzeniu.