Z cyklu "Wierzę i co dalej?"
Warto zadawać sobie pytania.To klucz do poznawania i wiedzy. Warto pytać o wiarę, szczególnie w czasach, kiedy chaos i doświadczenie pustki niepokoją serca i umysły wielu ludzi.
„Czym albo kim jest wiara?”. Niby proste pytanie. A może powinniśmy zapytać: jaką rolę odgrywa wiara w procesie budowania i przeżywania „bliskich relacji” z Bogiem?
Wiemy, że wzajemne i bliskie relacje są motorem rozwoju człowieka. Kiedy myślimy o wierze, mamy wrażenie, że jest to proste wydarzenie w życiu człowieka. Kiedy czytamy czy słuchamy na temat wiary, wszystko wydaje się zrozumiałe. Kiedy natomiast próbujemy odpowiedzieć, słowami czy pisemnie, na postawione pytanie, wówczas wszystko się komplikuje. Logika wpada w panikę, coś w rodzaju lęku. Ta, która pragnie kontrolować codzienność wydarzeń w życiu człowieka traci grunt pod nogami, kiedy ma mówić o wierze.
Pamiętam, było to na Uniwersytecie w Manili na Filipinach. Młody człowiek powiedział:
- Wiara to genetyczna dyspozycja, którą człowiek odziedziczył po rodzicach.
- A co dzieje się w przypadku rodziców, którzy nie wierzą? – podsunąłem myśl. – Albo tych, którzy wierzą, a dzieci odrzuciły ów „genetyczny potencjał”?
Ktoś inny powiedział, że „wiara to intelektualna idea; to wiedza i doświadczenie”. Innymi słowy, doświadczenie wiary zależy od środowiska, w którym człowiek wzrasta i dojrzewa. Jeszcze inni proponują: „wiara to opium dla ludu”. Czyli jest to obcy obiekt w systemie człowieka, narzucony przez jakąś społeczność czy religię. Czy wiara jest czymś obcym? A może raczej czy wpisana jest w dynamiczny i ciągle rozwijający się organizm człowieka?
A może wiara to owoc bliskich relacji z Bogiem? Albo odwrotnie, bliskie relacje z Bogiem to owoc wiary? Innymi słowy, bez osobistego doświadczenia bliskich relacji z Bogiem, które osoba przeżywa często, regularnie i przez długi okres czasu, potencjał, moc i piękno wiary jest ciągle uśpioną rzeczywistością w organizmie człowieka. W takim przypadku mówienie i dzielenie się wiarą jest czymś trudnym. Z pustego nawet Salomon nie naleje.
Chcę zaproponować inną koncepcję rozumienia wiary. Jej potencjał – rozmiar jak ziarnko gorczycy (Łk 17,6) - i moc należy szukać w Obrazie i Bożym Podobieństwie, które jest wpisane w naturę człowieka (Rdz. 1,26). Innymi słowy, wiara to głos i moc Boga w człowieku, który pragnie a zarazem buduje intymne relacje ze swoim Stwórcą. Genetyczne predyspozycje, intelekt, wiedza czy biologia człowieka nie posiadają ani takiej potrzeby ani takiej mocy. Ktoś powiedział, że jest to perspektywa i rozwiązanie dla ludzi wierzących. Pracowałem na trzech kontynentach i wszędzie, czy to w Europie, czy w Afryce, czy obecnie w Azji, człowiek w coś lub kogoś wierzy i nie przestaje szukać miłości. Wierzący czy niewierzący pragnie kochać i być kochanym. A Bóg jest miłością (1 J 4,16).
Pamiętajmy, że bliskie relacje to dynamiczny i ciągle rozwijający się proces, od prostych do bardziej skomplikowanych form. Dla przykładu, w dzieciństwie rodzicie czy bliskie osoby zachęcały nas do wiary i budowania relacji z Bogiem. Często powtarzały „odmów pacierz” albo „idź do kościoła”. W młodzieńczym okresie dojrzewania wielu odeszło od Boga i od Kościoła. Zapragnęli na własną rękę szukać prawdy i wartości życia. W okresie dorosłego życia, które jest czasem budowania intymnych relacji, wielu wróciło do Boga i do wiary. Choć są i tacy, którzy wybrali budowanie intymnych relacji – kochać i być kochanym – bez Boga.
Martin usiadł przy biurku, wyjął kartkę papieru i zaczął pisać. Napisał zaledwie kilka słów. Pióro zamarło w bezruchu. Nie wiedział co dalej. Jego doświadczanie wiary jakby się wyczerpało. To było wszystko co umiał powiedzieć na postawione pytanie: „czym lub kim jest wiara w moim życiu?”. Przez wiele lat wypracował pewnego rodzaju schematy i przyzwyczajenia. Codziennie odmawiał modlitwy, regularnie chodził do kościoła, spowiadał się od czasu do czasu i sporadycznie wspierał akcje charytatywne. Było to coś co nazywał wiarą.
- Tak dalej nie mogę – usłyszał szept serca. – Moja wiara jest martwa – dopowiedziała logika i przypominała mu cytat z Listu św. Jakuba 2,26.
Przez chwilę z nieukrywaną dumą przyglądał się pokaźnemu zbiorowi książek poświęconych tematyce wiary.
- Mądrości i doświadczenia wielu ludzi...– westchnął. – Gdzie on mnie doprowadziły?– zapytała logika.
ĆWICZENIE