Świat według werbistów

BLOG

Historia jednej fotografii KWARANTANNA
Rzym, Włochy

Historia jednej fotografii KWARANTANNA

W tych dniach największe wrażenie robią na mnie zdjęcia wyludnionych miast. Ulice, jeszcze do niedawna pełne samochodów i ludzi, są teraz puste. Taki permanentny wczesno-niedzielny poranek, albo jak sceny z filmu katastroficznego. Puste są też szkoły, lotniska, hotele, centra handlowe, place zabaw i kościoły. Okazuje się, że dla własnego bezpieczeństwa powinniśmy trzymać się z dala od siebie. Znaczna część świata jest więc teraz w kwarantannie.

Słowo to, jak większość mądrych słów, pochodzi z języka łacińskiego i oznacza "40 dni" (quarantena). Ten termin swoimi korzeniami sięga XIV wieku. Określa trwające tyle czasu odosobnienie ludzi, którzy przybywali do słynącej z handlu Republiki Raguzy (dzisiejszy Dubrownik). W ten sposób mieszkańcy zabezpieczali się przed ewentualnymi chorobami przywleczonymi z różnych stron świata.

Nasza kwarantanna przypada na Wielki Post, który również trwa 40 dni. Tak więc pościmy od siebie i od tego wszystkiego, co do tej pory było oczywiste. Pościmy jednak w nadziei, że to kiedyś minie i wyjdziemy z tego umocnieni.

To zdjęcie zrobiłem w Rzymie, w parku niedaleko Piazza del Popolo. Wieczne Miasto wciąż jeszcze tętniło życiem. Mimo że był to koniec listopada, turystów nie brakowało. Tu ich nie widać - poukrywali się w głębokim cieniu na horyzoncie. Powoli zbliża się wieczór; cienie stają się coraz dłuższe, a światło przybiera złocistą barwę. To ulubiona pora dnia malarzy i fotografów, którzy nazywają ją "złotą godziną".

Kobieta na pierwszym planie zdjęła przeciwsłoneczne okulary. Dzięki temu może lepiej chłonąć subtelność barw i ulotność chwili. Jest sama, oddzielona od innych jasną przestrzenią. Patrzy ponad nią daleko przed siebie, próbując wyłowić kogoś z półmroku; kogoś, na kogo zapewne czeka. Zostawiła przecież tyle miejsca na ławce. A może wcale nie czeka; może po prostu ma nadzieję, że ktoś jeszcze nieznany przedrze się przez pustą przestrzeń, przysiądzie się i zacznie rozmowę. I tak skończy się jej kwarantanna. Zielony kolor, który dominuje na pierwszym planie, jest przecież kolorem nadziei.

Raczej nie może liczyć na dziewczynę z lewej strony - jest zbyt zajęta swoją komórką. Ale tam, w ciemności - kto wie? 

arrows02 Andrzej Danilewicz SVD, Polska