Świat według werbistów

BLOG

Chrzest Polski - fresk
Współczesny fresk na ścianie rezydencji biskupów pomocniczych w Gnieźnie (fot. Aung; za: commons.wikimedia.org)

Święto Chrztu Polski – moja osobista radość

Media donoszą, że w Polsce będzie nowe święto państwowe: Święto Chrztu Polski. Będzie ono obchodzone 14 kwietnia (więcej tutaj). Wydaje się, że nawet tsunami hejtu nie stanie na drodze tej pięknej decyzji. Już się cieszę na to nowe święto. A dlaczego się cieszę? Bo byłem jednym ze zwolenników upamiętnienia „geburtstag’a” Polski.

A wszystko zaczęło się gdzieś chyba w 2008 roku. Na Dworcu Centralnym w Warszawie było stoisko z książkami. Zainteresowała mnie „Kronika” Galla Anonima. Ciągle się o niej mówi, cytuje się ją, ale chyba mało się ją czyta. Wydanie było proste i tanie, kosztowało chyba 23 złote. Kupiłem. Otwieram. Czytam. Nagle szok: Mieszko urodził się ślepy! Wzrok odzyskał w siódmym roku życia nagle, bez niczyjej pomocy, w jakiś cudowny sposób. Nic o tym nie wiedziałem.

Sam Gall daje następujące wyjaśnienie tego faktu:

„Wówczas książę Siemomysł pilnie wypytywał starszych i roztropniejszych z obecnych, czy ślepota i przewidzenie chłopca nie oznacza jakiegoś cudownego znaku. Oni zaś tłumaczyli, że ślepota oznaczała, iż Polska przedtem była jakby ślepa, lecz odtąd –przepowiadali – ma być przez Mieszka oświeconą i wywyższoną ponad sąsiednie narody. Tak się też rzecz miała istotnie, choć wówczas inaczej mogło to być rozumiane. Zaiste ślepą była przedtem Polska, nie znając ani czci prawdziwego Boga, ani zasad wiary, lecz przez oświeconego cudownie Mieszka i ona także została oświeconą, bo gdy on przyjął wiarę, naród polski uratowany został od śmierci w pogaństwie”.

Według historyków motyw ślepoty i przejrzenia jest dosyć popularną legendą i w przypadku Mieszka raczej nie należy dopatrywać się historyczności. Historyczny jest natomiast sam chrzest i najprawdopodobniej historyczne jest przetrwanie plemienia Polan i plemion z nim związanych w państwowym bycie o nazwie Polska. Wiadomo z historii, że narody, które nie przyjęły chrztu doznały „śmierci w pogaństwie”. Zaskoczyło mnie, że ten tekst nie wszedł nie tylko do świadomości historycznej Polaków, ale również również nie pojawia się nigdy w kazaniach, nawet w tak zwanych „bogoojczyźnianych”.

Następny kamyczek do ogródka moich rozmyślań przyleciał ze strony kraju, gdzie obecnie posługuję, czyli Rosji. Otóż w Rosji i na Ukrainie jest obchodzone święto Chrztu Rusi - 28 lipca. Nie jest to dzień wolny od pracy, lecz data upamiętniająca wydarzenie historyczne. Przy czym nawet nie twierdzi się, że jest to data powstania Rosji czy Ukrainy. Pomyślałem sobie, że coś takiego powinno być i w Polsce.

Chodziłem do szkoły jeszcze „za komuny”. Tam na lekcjach historii uczono mnie, że Polska powstała w momencie chrztu w 966 roku. Jak wiadomo, komuszki fanatykami religii nie byli, i w owych czasach pogrzeby genseków odbywały się bez księdza, ale daty konkurencyjnej do Chrztu nie zaproponowali.

Jeżeli pomyśleć logicznie, to wszelkie inne święta - i „łabędzi śpiew” 3 maja, i odzyskanie niepodległości 11 listopada, czy „Cud nad Wisłą” 15 sierpnia - to są wszystko daty wtórne w stosunku do odległej co prawda historycznie, ale najważniejszej daty powstania państwa. Data 14 kwietnia jest oczywiście związana z momentem chrztu księcia Mieszka, a obchodzono wtedy w Paschę.

Zacząłem dzielić się moimi spostrzeżeniami z różnymi ludźmi. Napisałem do jednego biskupa, który w swojej diecezji program duszpasterski oparł o chrzest. Zbył mnie tekstem, że to są takie właśnie „bogoojczyźniane” tematy, a trzeba starać się o wzmocnienie wiary indywidualnej. Napisałem jeszcze do kogoś tam - nawet nie odpowiedział. Założyłem nawet grupę na Facebooku.

W końcu jednak pomyślałem, że nie ma sensu tracić czasu. I wtedy przyszła pierwsza radość: uroczyste obchody 1050. rocznicy Chrztu, jako swego rodzaju „dogrywka” do tego, czego nie udało się zrobić w roku 1966.

Obchody były piękne, ale święta nie ustanowiono. Okazało się jednak, że są jego zwolennicy. Po dwóch latach od szumnych obchodów 1050. rocznicy, niezrzeszony poseł Jan Klawiter wychodzi z tą piękną inicjatywą. Brawo Panie Janie!

arrows02 Dariusz Pielak SVD, Rosja