Z cyklu „Spotkania”
Zdarza się, że krótkie, wydawałoby się przelotne spotkanie, staje się bardzo inspirujące. Są momenty w życiu, które mają dużą wagę i mogą wnieść nową świeżość do naszego życia, mimo że nie są to zdarzenia zaplanowane czy zaaranżowane. Czasami takie krótkie i spontaniczne chwile w obecności drugiego człowieka stawiają nas przed nowymi pytaniami, a bywa, że rzucają nowe światło na nasze życie.
Pewnego deszczowego poranka na misję w Kunjingini w diecezji Wewak w Papui-Nowej Gwinei przyszedł młody człowiek. Nie ma w tym fakcie nic nadzwyczajnego, bo na misję codziennie przychodzi wielu ludzi, by spotkać się z proboszczem albo też załatwić jakieś sprawy. Tego poranka byłem sam na parafii, bo proboszcz i wikary pojechali na spotkanie z jedną ze wspólnot katolickich w wiosce Kpanjoma. Młody człowiek przyszedł, bo pragnął przystąpić do sakramentu pojednania. Przeszedł długą drogę w deszczu, na pieszo. Nosił imię jednego z mędrców, którzy podjęli długą drogę poszukiwania, aby odnaleźć i złożyć hołd nowonarodzonemu Królowi w Betlejem.
Jednak ten młody człowiek reprezentuje inny rodzaj poszukiwania. On nie szukał już jakby po omacku i wśród wielu innych możliwości. On dokładnie wiedział, gdzie się udać i gdzie jest źródło prawdziwego życia. Cokolwiek by nie kryło jego młodzieńcze życie, to jego trud i determinacja, pokazują szczerość i żywotność wiary w Chrystusa. Te zwyczajne gesty kryją pragnienie życia i powrót do Dawcy Życia.
O. Władysław Madziar SVD w jednej z wiosek Papui-Nowej Gwinei (fot. archiwum autora)
Jeśli jesteśmy ludźmi wrażliwymi i umiemy się zachwycić prostotą, przez którą mówi Bóg, to tego typu spotkania mogą być dla nas inspirujące i zachęcić do nowego i głębszego sposobu przeżywania wiary.
Siła wiary człowieka wierzącego nie kryje się w tym, że kurczowo trzyma się i broni pewnych form zewnętrznych, może nawet przez siebie stworzonych, ale raczej w tym, że ma odwagę i podejmuje nową, nieznaną drogę, która sprawia, że jego wiara jest żywa i pełna świeżości. To taka wiara pozwala ufać w momentach kryzysów i zawsze podążać w stronę źródła życia, nawet w największych ciemnościach historii własnego człowieczeństwa.
Taka wiara jest świadectwem dla innych i może być tą niepozorną iskrą, która ma siłę zapalić do nowego życia.