Świat według werbistów

BLOG

Nie jesteśmy jedynymi posiadaczami wiary
O. Władysław Madziar SVD z dziećmi (fot. archiwum autora)

Nie jesteśmy jedynymi posiadaczami wiary

W styczniu 2025 roku brałem udział w dwutygodniowym kursie inkulturacji w Instytucie Melanezyjskim w Goroce. Prowadzą go werbiści, siostry SSpS oraz miejscowe osoby świeckie. Celem kursu jest wprowadzenie nowych misjonarzy w kulturę i życie na Papui-Nowej Gwinei, po to by mogli skuteczniej głosić Ewangelię. Podczas tego kursu otrzymałem nieco żartobliwą wiadomość od mojego znajomego z Polski: „Ty, góral, w Papui, a Indonezyjczyk ewangelizuje górali”. Chodzi o mojego współbrata, o. Franciszka Laka SVD z Indonezji, który jest proboszczem w Brzegach.

Rzeczywiście, może to zaskakiwać, ale też pobudzać do refleksji. Czy taka zamiana i wyjazd na drugi koniec świata są konieczne, skoro misjonarze stamtąd przyjeżdżają do Polski, aby dzielić się wiarą w tego samego Chrystusa. Czy nie byłoby prościej zostać w domu?!

Goroka zachwyciła mnie różnorodnością kwiatów. Nawet jeśli nie wszędzie jest schludnie i czysto, nawet jeśli otoczenie nie jest dokładnie zagospodarowane, to te kwiaty odwracają uwagę od wszystkiego, co brzydkie, a kierują ją na to, co piękne i co daje radość. Ta obfitość kwiatów może być pewnym wytłumaczeniem naszego misyjnego przemieszczania się z jednego końca świata na drugi.

Zabudowania Instytutu Melanezyjskiego w Goroka (fot. archiwum autora)

Chociaż wiara chrześcijańska jest wszędzie taka sama, to wierzący wyrażają ją na różne sposoby, podkreślają inne aspekty i ukazują jej nieograniczone bogactwo. To może nieraz budzić podejrzliwość i gdzieś w nas może się ukrywać niepokorna myśl, że nasz sposób przeżywania chrześcijaństwa jest mimo wszystko lepszy od innych. Jednak otwarte spotkanie z innymi sprawia, że nasza wiara wzrasta i jest ubogacona. 

We wspomnianym kursie w Instytucie Melanezyjskim wzięły udział 32 osoby. Byli to nie tylko katolicy, ale także chrześcijanie z kilku wspólnot protestanckich, którzy tutaj, w Papui-Nowej Gwinei, zajmują się przede wszystkim tłumaczeniem Pisma Świętego na języki lokalne. Przygotowywaliśmy się razem do lepszego rozumienia bogactwa i zawiłości kultur nowogwinejskich, by lepiej głosić Chrystusa. Choć różnimy się od siebie, to jednak nasze pragnienie być może jest bardzo podobne. Nie chodzi, oczywiście, o banalne przymknięcie oka na różnice i włożenie wszystkich „do jednego worka”. Jednak wszyscy znaleźli się tu, bo powołał ich Jezus i to On motywuje ich pragnienie niesienia Jego przesłania do każdego człowieka, nawet gdy kosztuje to wiele trudu, a czasem trzeba też pogodzić się z odrzuceniem.

wmadziar migoroka02Kwiaty w Goroce (fot. archiwum autora)

Grupa składała się z osób z 17 różnych narodowości. Po raz pierwszy spotkałem siostrę zakonną z wysp Kiribati na Pacyfiku oraz misjonarkę z Trynidadu i Tobago na Karaibach. Obydwie pracują w szkole w Arawa na wyspie Bougainville. Największą grupę stanowili misjonarze z Indii, którzy jednego wieczoru zaprezentowali swoje tradycyjne tańce. Byli też młodzi studenci z Wietnamu oraz misjonarz z Birmy (obecnie Mjanma), pracujący na małej wyspie w zatoce Milne, do której tylko co dwa lub trzy tygodnie przybywa statek. Jeśli ktoś ma zamiar podróżować, to musi być gotowy w każdej chwili, bo nie działają telefony i nie wiadomo, kiedy się pojawi. Może dziwić w XXI w. zgoda na takie życie w izolacji, zdając się nieraz tylko na siebie. Była też para misjonarzy świeckich z Korei Południowej, a nawet młode małżeństwo z Holandii, którą zazwyczaj kojarzymy z krajem całkowicie zsekularyzowanym. Bóg jednak ciągle działa i jest obecny wszędzie, bo Jego zbawienie jest dla każdego. 

Kraje, które nie tak dawno były ewangelizowane, teraz same dzielą się Chrystusem z innymi. Co więcej, czynią to z wielkim entuzjazmem i radością. Widząc dziejące się dobro trzeba być wdzięcznym Bogu, który może działać przez każdego człowieka, o ile ten Go przyjmie do swego życia. 

wmadziar migoroka02O. Władysław Madziar SVD z tzw. mudmen (ludzie błota) w Asaro niedaleko Goroka (fot. archiwum autora)

Świadomość tego może nas napełniać optymizmem. Choć Kościół w niektórych częściach świata wydaje się być stary i zbyt zaprzątnięty swoimi sprawami, to w innych częściach świata tętni młodością i radością spotkania z Chrystusem. Może nas to pobudzać do pokory i uznania, że nie jesteśmy jedynymi, którzy są posiadaczami wiary. Są też inni, przez których Bóg dokonuje wielkich dzieł.

Jak nasze oczy cieszy bogactwo kwiatów, tak i nasze serca wypełnia wdzięczność Bogu, który wciąż działa i zdumiewa nas swoją nieograniczoną wyobraźnią.

arrows02 Władysław Madziar SVD 

 

wmadziar migoroka02Instytut Melanezyjski w Goroka. Rzeźba przedstawiająca stworzenie świata (fot. archiwum autora)