Świat według werbistów

BLOG

Powrócić do swojej Galilei
Dom Misyjny św. Józefa w Górnej Grupie (fot. Władysław Madziar SVD)

Powrócić do swojej Galilei

Z cyklu „Spotkania”

Wydaje się, że każdy z nas ma takie miejsce, a czasami nawet kilka, które są dla nas drogocenne. Niekoniecznie dlatego, że są to jakieś cudowne i osobliwe punkty na ziemi, które pozostawiają nas z otwartymi ustami i niezapomnianymi wrażeniami. To są raczej miejsca, gdzie chcielibyśmy powracać, bo budzą w nas to, co ważne i co wpłynęło na bieg naszego życia.

Czasami są to miejsca szczególne, bo używając słów św. Jana Pawła II „tu wszystko się zaczęło”. A i sam Pan Jezus widzi coś szczególnego w takich miejscach, kiedy przypomina Filipowi o jego chwili prawdopodobnie intymnej modlitwy pod drzewem figowym (por. J 1,48), albo gdy zaprasza Apostołów oraz bliskie Mu kobiety, aby powrócili do Galilei (por. Mt 28,10). Było to dla nich miejsce pierwszego bliskiego spotkania z Jezusem, gdzie zostali zaproszeni, by iść za Nim. Zatem miejsce, które wiąże się z początkiem czegoś niepowtarzalnego w ich życiu. 

Czasami możemy sobie nawet nie zdawać sprawy, że te miejsca są dla nas tak wyjątkowe. Uświadamiamy sobie to dopiero, kiedy do nich powrócimy. Wtedy budzą się w nas nie tylko wspomnienia, ale odżywają pierwsze miłości i decyzje fundamentalne dla życia. To tam konfrontujemy się z naszymi młodzieńczymi pragnieniami i postanowieniami, ale też możemy dość jasno zobaczyć dokąd doszliśmy. 

W lipcu 2023 r. po wielu latach powróciłem do Domu Misyjnego św. Józefa w Górnej Grupie. Właśnie to miejsce obudziło we mnie przeżycia, których doświadczałem ponad trzydzieści lat temu. Miejsce jednak nie pozostało zastygłe, jakby czekając na mnie tak, jak je znałem. Wszystko rozwijało się swoim rytmem i bez mojej obecności. Takie są prawa życia, które jest dynamiczne i nie zna stagnacji. 

Małe drzewka, które wtedy wystawały nieco ponad ziemię, teraz są tak wielkie, że można znaleźć pod nimi schronienie przed słońcem. Mogą one nieco wyobrażać nasze młodzieńcze pragnienia, które dojrzały, ale i przybrały całkiem inny kształt niż ten, który dość misternie kreśliliśmy wtedy w naszych myślach. Kaplica przypomniała mi początek drogi w zgromadzeniu zakonnym oraz nasze wspólne modlitwy, kiedy nieraz w nieporadny sposób próbowaliśmy w obecności innych wyrazić coś z naszej relacji z Bogiem. To w niej dało się odczuć osobliwość i piękno początków. 

Miejscem szczególnym w werbistowskiej Górnej Grupie jest cmentarz zakonny, na którym spoczywa wielu spotkanych i znanych mi współbraci. Przebywanie tam to jakby spotkanie z bliskimi. Nie czuć tutaj smutku czy przygnębienia, ale raczej to miejsce uświadamia naturalne konsekwencje urodzin i ludzkiego życia. Te proste i skromne pomniki wskazują, że przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi. Z naszego ziemskiego życia niewiele pozostanie. Nietrwały pomnik nie będzie stał na zawsze. W każdym okresie życia trzeba zostawiać za sobą dobre czyny i radość na twarzy ludzi. Należałoby też ciągle mądrze oceniać, co jest ważne i dla czego warto spalać swoje siły. 

To duże szczęście powrócić do miejsc, które mają dla nas znaczenie i od których coś ważnego się zaczęło. One nie tyle pozwalają nam wrócić do przeszłości, która z perspektywy czasu może się nawet wydawać romantyczna, ale pomagają nam spotkać siebie samych. Konfrontują nas z naszymi zamiarami i pragnieniami i pozwalają widzieć, na ile okazały się realne.

Takie spotkanie z miejscem może być skuteczną pomocą, by znowu obudzić w sobie pragnienie realizacji dobra, które nieraz pozostało tylko w sferze idei.

arrows02 Władysław Madziar SVD

Dom Misyjny św. Józefa w Górnej Grupie (fot. Władysław Madziar SVD)