Życie ludzkie składa się z niezliczonych spotkań. Niektóre z nich pozostawiły w nas niezatarty ślad, inne wywarły wpływ na nasze decyzje, a niektóre sprowokowały do zmiany kierunku życia. Nie wszystkie nasze spotkania z drugim człowiekiem były pozytywne. Prawdopodobnie były i takie, które pozostawiły negatywny ślad, bolesną ranę i takie, które chcielibyśmy zapomnieć, a może nawet pragnęlibyśmy, aby nigdy się nie wydarzyły.
Osobiście spotkałem bardzo wielu ludzi. Niektórzy odcisnęli na moim życiu trwały ślad. Nie były to tylko spotkania z ludźmi znajomymi. Czasami były to jedynie przelotne chwile, w których ktoś nieznajomy ukazał piękno człowieczeństwa, obudził wiarę w człowieka i przywrócił na nowo sens życia.
Zaproszenie do pisania na Równoleżniku M chcę potraktować jako wspaniałą okazję, aby odświeżyć w mojej pamięci spotkania z ludźmi w różnym czasie mojego życia i w różnych miejscach. Nie chcę wracać do spotkań nieprzyjemnych. Bo choć i one mają swoją wartość i są lekcją w szkole człowieczeństwa, mogą niepotrzebnie obudzić ból i otworzyć rany przeszłości.
Celem mojego pisania jest podzielenie się spotkaniami przede wszystkim ze zwykłymi ludźmi, którzy żyją jak najzwyczajniej i których nikt nie prosi o autografy. A mimo to jakością swojego człowieczeństwa pozostawiają trwały ślad w życiu innych.
Nie chodzi mi tylko o sentymentalne wspomnienia z przeszłości. Raczej chciałbym zainspirować najpierw siebie, a potem Czytelników do dobrego wykorzystania czasu danego nam z drugim człowiekiem. Czasami jest to całe życie razem, a czasami tylko chwilowe spotkanie na ulicy. Żadne nie jest bez znaczenia. Bo tak jak inni wpłynęli na nasze życie, tak i my możemy pozostawić swój dobry ślad w życiu drugiego człowieka, dodając mu odwagi, pocieszając, udzielając dobrej rady, będąc przy nim w chwilach prób. Po prostu, przywracając wiarę w człowieka!
Aby to było możliwe i by nasze spotkania były wartościowe potrzeba nam trwania przed Bogiem. On jest tym, który daje nam nadzieję, umacnia w chwilach słabości, nigdy nie zostawia nas samych sobie, zawsze jest gotowy nas wysłuchać i nie nudzi się nami. Trwając przed Bogiem doświadczamy prawdziwej przemiany, nasze bycie człowiekiem staje się piękne i inni odnajdą w nas to, czego najbardziej potrzebują w konkretnej chwili ich życia.
Więcej refleksji z cyklu "Spotkania"