Poniższy tekst jest 6. odcinkiem reportażu powstałego przy okazji realizacji filmu dokumentalnego o polskich werbistach, którzy wyjechali do Indonezji w 1965 roku. |
Przyjazd do seminarium w Ledalero
14 sierpnia 2024, środa. Okolice Maumere, wyspa Flores, Indonezja. Przed bramą wjazdową dostrzegamy zgrabną fontannę z motywem kuli ziemskiej otulonej otwartymi dłońmi. Po wjeździe wybieramy drogę, która skręca nieco w lewo i prowadzi do centrum kampusu. Druga biegnie prosto i okrąża cały teren. Po prawej stronie stoi majestatyczne, ogromne drzewo jakby podkreślające ważność i tradycję tego terenu.
Pierwszy budynek wzdłuż tej drogi to „Museum Bikon Blewut”, kolorowe z zewnątrz, ukazuje motywy kultury indonezyjskiej. Zwiedzimy je pod koniec naszego pobytu. Trochę głębiej większy budynek biblioteki. Czwartym budynkiem wzdłuż drogi prowadzącej do środka kampusu jest rektorat uczelni IFTK Ledalero (Instytut Filozofii i Kreatywnej Technologii Ledalero). Zaraz za nim odnowiona aula.
Wjeżdżamy na spory plac. Na wprost zaczynają się główne budynki seminarium w kształcie litery C. To tutaj mieszka cała kadra nauczycielska i znajdują się sale wykładowe. Zatrzymujemy się na chwilę. Po lewej stronie placu, który wznosi się nieco w górę, dostrzegamy majestatyczną kaplicę z trzema charakterystycznymi wieżami i dachem w kształcie ośmiokąta. Na środkowej największej wieży umieszczona jest płaskorzeźba św. Pawła, który jest patronem indonezyjskiego seminarium. Przed kaplicą po lewej i prawej stronie placu, wśród palm, stoją posągi naszych dwóch świętych, Arnolda Janssena i Józefa Freinademetza.
Pokonujemy jeszcze dwieście metrów. Zmierzamy prosto do budynku za seminarium. To dom rekolekcyjny św. Symeona.
Otrzymujemy pokoje. Odświeżamy się po podróży. Zapada zmrok. Po kolacji postanawiamy pospacerować po terenie.
– Słyszysz te dźwięki, Szymon? – pytam, kiedy znajdujemy się koło kaplicy.
– Tak, słyszę. Chyba się dzieje coś w auli.
Przygotowanie do liturgii (fot. Krzysztof Kołodyński SVD)
Wskazuję na schody, które niewątpliwie tam prowadzą. Łatwo znajdujemy źródło muzyki. Tym sposobem poznajemy miejsce, gdzie nazajutrz odbędą się ważne uroczystości. 15 sierpnia to nie tylko dzień maryjnej uroczystości. Dla młodych werbistów to dzień wieńczący rekolekcje całego seminarium. W tym dniu, co roku, kolejni profesi składają swoje zakonne śluby wieczyste.
W tym roku jest ich wyjątkowo mniej, bo szesnastu. Warto nadmienić, że seminarium na Flores to wspólne miejsce formacji trzech indonezyjskich prowincji: Ruteng, Ende i Timor. Prowincja Jawajska ma swoje seminarium. W Ledalero, łącznie z seminarzystami innych zgromadzeń, siostrami zakonnymi i osobami świeckimi, studiuje około tysiąca studentów.
Wchodzimy do auli, którą wybudował o. Tadeusz Gruca SVD. Jego styl potwierdzają wspominane już balustrady. Naszym oczom ukazuje się niecodzienny widok. Dwudziestka seminarzystów, przed główną sceną auli, ćwiczy układ taneczny. Rozumiemy, że są to tradycyjne melodie, które mają podkreślić rangę jutrzejszego wydarzenia. Układ który wykonują jest bardzo dynamiczny i zsynchronizowany. Z ich sylwetek bije entuzjazm i spontaniczna radość. Udziela się ona i nam. Nagrywam telefonem ich występ.
– Co to będzie jutro, jak ubiorą się w tradycyjne stroje? – główkuję w myślach.
Przed aulą znajdujemy tablicę informacyjną o kandydatach do wieczystej profesji. To szesnastu współbraci. Pochodzą z rozlicznych wysp Indonezji. Z opisów możemy rozczytać kraje przeznaczenia misyjnego. Tylko trzech z nich pozostanie w kraju. Inni pojadą na misje do Togo, Zimbabwe, Zambii, Czadu, Kenii, Korei, Portugalii, Holandii, Ekwadoru, Meksyku, Argentyny, Boliwii i Bangladeszu.
Informacje o werbistach składających śluby wieczyste (fot. Krzysztof Kołodyński SVD)
W sercu wydarzeń
Poranek. Wiele osób krząta się i przemyka po całym kampusie. Czuć podniosłą atmosferę. Na porannych modlitwach widzimy kandydatów ze swoimi rodzinami. Wszyscy odziani są w odświętne ubrania. Większość nosi tradycyjne stroje. Szczególnie dotyczy to rodziców. Cała paleta indonezyjskich ludów.
Jeszcze przed liturgią spotkam jedynego kleryka, który pochodzi z Madagaskaru. Andrinirina Gaetan Cressant SVD pochodzi z diecezji Tsiroamandidy. Dziwi mnie to trochę, bo tam werbiści jeszcze nie pracują. Andry, jak wielu kleryków i kandydatów studentów, mieszka ponad kilometr od kampusu. Kampus nie mieści wszystkich studentów. To dlatego nie mogłem go do tej pory znaleźć, choć od początku mówiono mi o jego obecności.
Obecnie w Ledalero mamy 321 kleryków. W tej liczbie nie ma aspirantów, postulantów, nowicjuszy i braci, którzy formują się w innych domach na wyspie Flores.
Podczas liturgii ze złożeniem ślubów wieczystych (fot. Krzysztof Kołodyński SVD)
Procesyjnie ruszamy z głównego budynku, gdzie została zorganizowana zakrystia. Dziesiątki kapłanów uczestniczą w koncelebrze. Na uroczystość przyjechali niektórzy prowincjałowie: z Demokratycznej Republiki Konga, Japonii i Kenii. Są reprezentanci Togo i innych zaprzyjaźnionych prowincji. Całej celebracji przewodniczy nowy generał, o. Anselmo Ricardo Ribeiro SVD.
Miejsce Eucharystii jest pieczołowicie przygotowane. Na scenie jest ołtarz i miejsce dla celebransów oraz służby liturgicznej. Przed sceną, po obu stronach bardzo przestrzennego pomieszczenia, rozłożone jest 8 okrągłych stołów. Są ładnie przystrojone. Przy nich zasiadają składający wieczyste śluby zakonne oraz ich rodzice, rodzeństwo i pokrewieństwo.
Każdy stół ma od 8 do 10 miejsc. Dopiero za tymi stołami, poustawiane są w rzędy krzesła dla reszty gości. Cała sala, przygotowana na tysiąc osób jest wypełniona. Jedynie na chórze dostrzegam kilka wolnych miejsc. Przed aulą, pod namiotem chroniącym przed nadmiernym słońcem, przygotowano miejsca dla dodatkowych gości. I te miejsca z czasem się zapełniają.
Generał werbistów, o. Anselmo Ricardo Ribeiro SVD (z lewej) oraz prowiincjał werbistowskiej Prowincji Ende, o. Josef Emannuel Embu SVD, przyjmują śluby wieczyste (fot. Krzysztof Kołodyński SVD)
Reszta dnia równie szczęśliwa
To chyba pierwszy taki nasz dzień od dwóch tygodni, gdy możemy odpocząć od nagrań. Uczestniczymy w uroczystości. Patrzymy. Słuchamy. Chłoniemy radość lokalnego Kościoła, stajemy się częścią całego wydarzenia. Ze względu na podniosłość uroczystości Szymon postanawia jednak nagrać kilka ujęć. Uzgadnia swoją obecność z ekipą IFTK, która organizuje transmisję Mszy św. Miło widzieć młodą ekipę uczelni, która medialnie obstawia całe wydarzenie.
Po uroczystej celebracji nie mogę dojść do zakrystii.
– Ojcze! – wołają mnie co chwilę kolejni współbracia do wspólnych zdjęć z rodziną.
– Szymon – wołam w jego kierunku, ale i on zostaje zaproszony do pamiątkowych zdjęć.
Niesamowity dzień. Wspólny posiłek w gronie współbraci werbistów w głównym refektarzu.
Po południu mamy zaplanowany wyjazd na lotnisko do Mamuere, aby przebukować bilety lotnicze. Lotnisko od czterech tygodni jest nieczynne na skutek wybuchu wulkanu. Nikt nas o tym nie poinformował, co nie przeszkodziło w niczym, aby pobrano opłatę za nieistniejące połączenie. Żyliśmy w niewiedzy o lokalnych realiach. Dobrze, że wygadaliśmy się wcześniej komuś skąd odlatujemy.
– To niemożliwe! Musicie zmienić lotnisko – szybka rada, która przyszła w porę.
Na szczęście współbrat, o. Hubert Tenga SVD, załatwił wszystko sam. Mogliśmy zatem spokojnie świętować ze współbraćmi ich szczególny dzień. Mieliśmy czas znaleźć i umówić się ze współbraćmi, którzy mają nam opowiedzieć o wkładzie polskich werbistów w funkcjonowanie seminarium w Ledalero. Ale o tym w następnym odcinku…
Krzysztof Kołodyński SVD, Polska
Czytaj inne odcinki reportażu z Indonezji:
Dał mi marzenia
Orędownik Bożego Miłosierdzia
Ludzie sami muszą dostać łaskę wiary
Misjonarz ma robić swoje
TRUK F - miejsce nadziei
Kilku werbistów, którzy złożyli śluby wieczyste po ceremonii (fot. Krzysztof Kołodyński SVD)