Świat według werbistów

BLOG

Ekstaza św. Pawła 

Święci Piotr i Paweł zostali wybrani przez św. Arnolda Janssena do grupy świętych patronów Zgromadzenia Słowa Bożego. Pragnę przybliżyć postać jednego z nich - św. Pawła - opowieścią o bardzo ciekawym obrazie zatytułowanym „Ekstaza św. Pawła”.

Opowieść o życiu św. Pawła z jednej strony jest łatwa, bo przecież dzięki tekstom Dziejów Apostolskich i jego Listom posiadamy o nim bardzo wiele danych biograficznych. Ale to bogactwo staje się niekiedy przekleństwem, bo daje możliwość snucia różnych, często sprzecznych ze sobą teorii co do szczegółów z życia świętego i treści jego nauczania.

Przebudzenie wiary: kto albo co inspiruje do poszukiwania Prawdy?

Osoba, która osobiście spotkała i poznała Boga inspiruje nas do wyjścia z tłumu. Tak stało się w przypadku Samarytanki (J 4, 39).  Marnotrawny syn wrócił do domu ojca, ponieważ tam, u jego boku, doświadczył miłości (Łk 15, 11-31). Wygrzebał się z niewoli i ciemności grzechu i poszedł do domu ojca, który w pełni przywrócił dar jego godności (Łk 15, 22). Choroba czy śmierć bliskiej osoby często sprawia, że człowiek ucieka z tłumu codziennych przyzwyczajeń, aby odzyskać sens życia. Ślepota Bartymeusza sprawiła, że nie słuchał tłumu, który nastawał na niego, żeby umilkł (Mk 10, 48).

Obraz „Zjednoczeni w Duchu”

Historia obrazu rozpoczyna się od prośby Sióstr Służebnic Ducha Świętego z Rosji, żeby zasugerować im jakąś ikonę podkreślającą jedność. Ponieważ sugerowane warianty nie za bardzo się Siostrom spodobały, więc w pewnym momencie trzeba było wyjść od pytania zasadniczego: jaki moment w historii zbawiania najmocniej podkreśla jedność? Jest nim oczywiście antyteza wieży Babel – czyli moment Pięćdziesiątnicy.

W poszukiwaniach pierwszych wzorców pojawiła się koptyjska ikona Pięćdziesiątnicy, w której w centrum znajdują się trzy kobiety, trzy Maryje: Matka Jezusa, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena. To centralne umieszczenie niewiast ma głęboki sens.

Przebudzenie wiary: wyjść, aby spotkać i poznać

Umieranie dla samego siebie to doświadczenie pustki. Człowiek ma wrażenie, jakby utracił coś, do czego przynależał. Rzeczywistość, która gwarantowała mu poczucie bezpieczeństwa i komfortu, takie przynajmniej miał wrażenie, „umarła” i przestała istnieć. Życie jakby wymknęło się spod kontroli logiki. Zabrakło codziennych schematów i przyzwyczajeń. Schematy myślowe tłumu, komfort bliskich relacji czy pewność samego siebie straciły grunt pod nogami. Pojawiło się wyzwanie nowego poznania i podejmowania nowych decyzji, wolnych od manipulacji oczekiwań innych czy własnych przyzwyczajeń.

Niewidzialny klasztor - wyjść z osamotnienia i nieść życie

Z powodu pandemii koronawirusa mamy więcej czasu, który możemy poświęcić na modlitwę, a także doświadczamy większej niż zwykle izolacji i osamotnienia. To sytuacja częściowo, podobna do okoliczności, w których często żyją i pracują misjonarze i misjonarki. Jednak fakt ten nie przeszkadza im w nawiązywaniu duchowego kontaktu z Bogiem i ze wspólnotą wiernych Kościoła w ramach niewidzialnego klasztoru, wypełnionego modlitwą do Boga Ojca, i oddają chwałę Bogu Stwórcy, trwając w Jego słowie, słuchając może tym uważniej Jego głosu. 

Historia jednej fotografii KWARANTANNA

To zdjęcie zrobiłem w Rzymie, w parku niedaleko Piazza del Popolo. Wieczne Miasto wciąż jeszcze tętniło życiem. Mimo że był to koniec listopada, turystów nie brakowało. Tu ich nie widać - poukrywali się w głębokim cieniu na horyzoncie. Powoli zbliża się wieczór; cienie stają się coraz dłuższe, a światło przybiera złocistą barwę. To ulubiona pora dnia malarzy i fotografów, którzy nazywają ją "złotą godziną".

Zamknięci, ale nie wyklęci

Epidemia wirusa sprawiła, że jesteśmy zamknięci we własnych domach. Wielu zadaje sobie pytanie, czy jest to błogosławieństwo czy przekleństwo. Co wybrać? A Bóg mówi do narodu Izraela: „Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze pokolenie” (Pwt 30, 19).

Ważne jest, abyśmy wypracowali w sobie odpowiednie perspektywy myślowe na ten czas „zamknięcia”. Dla niektórych jest to czas przetrwania, czyli wyczekiwanie na powrót do starych schematów myślowych i nawyków.

Koronawirus - bardziej szansa niż kryzys

Obecnie, na wskutek rozwijającej się pandemii, z lękiem izolujemy się od siebie, doświadczając coraz głębszej samotności. Boimy się dotyku i bliskości, a przecież bardzo ich pragniemy – to jedne z podstawowych potrzeb i przyjemności człowieka. Niestety, w ostatnich czasach doprowadziliśmy ich zaspokajanie do granic, poza którymi obrażamy Stwórcę – świat zagubił poczucie wstydu i grzechu.

Warto więc spojrzeć na obecną rzeczywistość nie tylko jako na czas kryzysu, szacować, co i ile tracimy, ale szukać w niej szansy na powrót do normalności i do obiektywnej prawdy.