Świat według werbistów

BLOG

Niedziela Słowa Bożego

Już czwarty raz mieliśmy możliwość świętowania w Kościele powszechnym Niedzieli Słowa Bożego. To szczególny dzień dla nas, werbistów, a także dla Sióstr Służebnic Ducha Świętego.

Zgromadzenie Słowa Bożego otrzymało swoją nazwę od Słowa Bożego, dlatego od samego początku swojego istnienia zrozumieliśmy, że „nasza nazwa jest naszą misją”. Jesteśmy współpracownikami Słowa Bożego, Jego uczniami, powołanymi do radykalnej bliskości z Nim.

Wielka pustka

Stałem przez chwilę przed barierką oddzielającą mnie od nawy i prezbiterium, szukając w mroku wiecznej lampki. Okazało się, że w związku z przestawieniem się katedry na ruch turystyczny, tabernakulum pozostaje puste. Ten, dla którego wzniesiono tą majestatyczną budowlę został przeniesiony do maleńkiej kaplicy tuż obok wyjścia z katedry.

Poszedłem za oznaczeniami i znalazłem kaplicę adoracji. Maleńka, kilka ławek, klęczniki i ołtarz z monstrancją, oświetloną ciepłym światłem kilku żarówek. Byłem sam, wyjąłem telefon i zacząłem modlić się brewiarzem.

Przewodnik po nowym świecie

Uczymy się świata żyjąc z innymi ludźmi. Gdy znajdziemy się w nowym i obcym miejscu musimy zacząć ten proces od nowa. Jak mówią w Ghanie „choć obcy ma duże oczy, to i tak nie widzi”. To odnosi się też do nas, którzy jako młodzi misjonarze znaleźliśmy się w całkiem innej kulturze.

Trzeba się uczyć życia od miejscowych ludzi. Paul Jakpal był dla mnie dobrym przewodnikiem w poznawaniu świata kombów. Pomagał mi wchodzić w nowy świat. 

Protagonista nowego życia

Katechista Paul z Nanchem wyrastał wśród swojego ludu. Od dziecka był otoczony wierzeniami kombów. Znał je bardzo dobrze i był nimi przesiąknięty. Jako młody człowiek zetknął się z chrześcijaństwem i stanął wobec całkowicie innej rzeczywistości i innego sposobu przeżywania relacji z Bogiem. Chrześcijaństwo proponowało mu życie w wolności. Możemy sobie wyobrazić, jak trudne i ryzykowne musiało być dla niego przejście od tradycyjnych wierzeń do wiary w Jezusa Chrystusa.

Gospodarz ziemi i ludzkich serc

Paula spotkałem po raz pierwszy w 2002 roku. Miejscowi mówili na niego Jakpal. Był katechistą z wioski kombów Nanchem. Przez sześć lat (2002–2008) współpracowaliśmy ze sobą. Spotykaliśmy się często i to w różnych sytuacjach, przez co znaliśmy się dobrze. 

Paul był człowiekiem, który cieszył się wielkim uznaniem swojego ludu. Dlatego to właśnie jego poproszono, by był mediatorem w procesie godzenia dwóch zwaśnionych rodzin.

A jednak Słowo

Jesteśmy przekonani, że słowo dziś niewiele znaczy. Uczy nas tego struktura świata społecznego i politycznego. Mówi się dużo, sieje się słowa jak popiół na łąki, mass-media w tym pomagają. Wiadomości przelewają się, tworząc ogólny mentlik w głowie, no i manipulując. Jest i coś z prawdy, i coś z kłamstwa, jest coś z tanich obietnic i z pustych sensacji. Mimo tych wszystkich mankamentów słowa Bóg wybrał je, aby opowiedzieć człowiekowi całą historię zbawienia.

Zwyczajna kobieta, żona i matka

To ciekawe ćwiczenie wracać pamięcią do ludzi, których się spotkało i próbować odtworzyć coś z ich życia. W ten sposób ożywają i stają się znowu częścią naszego życia.

Powracając w myślach do ludzi z mojego życia, uświadamiam sobie, że o wielu z nich nie potrafię sobie prawie nic przypomnieć, chociaż może byliśmy razem przez dłuższy czas. A są i tacy ludzie, których znałem bardzo krótko, a jednak pozostali wyraźnie w mojej pamięci. 

Warto szukać drogi do człowieka

Kiedy 22 grudnia ubiegłego roku żegnaliśmy się, pan Piotr był innym człowiekiem, ruszał na Święta do swojej mamy i rodziny. I żegnaliśmy przyjaciela, który nam wiele dał w tym adwentowym czasie. Kiedy zadzwonił kilka dni temu, poznałem ciąg dalszy tej historii. Rzeczywistość okazała się trochę bardziej wymagająca, niż optymizm i pragnienie zmiany, które niósł w sobie. Okazało się, że puste miejsce przy wigilijnym stole w tym konkretnym przypadku było pustym znakiem.