Świat według werbistów

BLOG

Misja w cieniu wojny (część 2)

- Jaka to wiara i jacy my dla nich bracia, skoro oni tu przychodzą zabijać nas i naszą kulturę. My nic im nie zrobiliśmy. Nie dokonaliśmy agresji na ich ziemie. My bronimy tego, co nasze, naszą ziemię, nasze żony i dzieci. Nie dopuszczamy, aby przyszli dalej - tłumaczy Roman. - Jaka to u nich wiara, jeśli mamy Wielkanoc, Święto Zmartwychwstania, a u nich nawet batiuszka błogosławi i posyła do zabijania Ukraińców. Jaka to wiara?! To nie jest wiara tylko propaganda. U nich wiary nie ma!

Powrócić do swojej Galilei

W lipcu 2023 r. po wielu latach powróciłem do Domu Misyjnego św. Józefa w Górnej Grupie. Właśnie to miejsce obudziło we mnie przeżycia, których doświadczałem ponad trzydzieści lat temu. 

Małe drzewka, które wtedy wystawały nieco ponad ziemię, teraz są tak wielkie, że można znaleźć pod nimi schronienie przed słońcem. Mogą one nieco wyobrażać nasze młodzieńcze pragnienia, które dojrzały, ale i przybrały całkiem inny kształt niż ten, który dość misternie kreśliliśmy wtedy w naszych myślach.

Spotkania jak najbardziej rzeczywiste

Wyszedłem do ogrodu naszego międzynarodowego seminarium Common Formation Centre w Tamale w Ghanie. Na zewnątrz, w pobliżu domu naszego nigeryjskiego sąsiada, ktoś podpalił suchą trawę i chciałem zobaczyć, czy aby ogień nie rozprzestrzenił się już na teren naszej posesji. Byłem tak zaprzątnięty tym pożarem, że zupełnie zapomniałem o możliwym niebezpieczeństwie podczas palenia buszu.

Potencjał oporu

Zrobiłem sobie takie osobiste podsumowanie minionych czterech lat. Kartka podzielona na pół. To, co zaplanowane i to, co wykonane. Niestety plany, mimo że ograniczone z wiadomych względów, o wiele obszerniejsze niż to, co udało się zrobić, domknąć. I to zarówno te zamknięte w domenie materialnej, jak remonty, ulepszenia tego, co jest czy nowe inicjatywy, jak i te odnoszące się do rzeczywistości duchowej. I pytając samego siebie, dlaczego tak jest, nie potrafiłem udzielić odpowiedzi innej, niż brak czasu. 

Zdolność pozytywnego życia

Ojca Sylwestra Pająka znałem już wcześniej. Przez trzy lata (2019-2022) mieszkaliśmy w jednym domu. Zadziwiało mnie i inspirowało jego pozytywne podejście do życia, zwłaszcza gdy odkrył swoją nieuleczalną chorobę. O. Sylwester, który był pozytywną osobą w dobrym zdrowiu, pozostał pozytywny w czasie swojej choroby. Traktował życie tak poważnie, jak to tylko możliwe, ale potrafił być pogodny i uważny na innych. Jego pozytywne usposobienie i radość przyciągały do niego wielu.

Wspólnie

Kiedy jest postęp lub rozwój? Gdy jest współpraca. A kiedy jest zatrzymanie? Wtedy, gdy każdy zaczyna się kręcić wokół siebie. Największym świętem u werbistów jest uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Dlaczego? Szybka odpowiedź: przez posłanie boskich osób. Wspólne działanie, patrząc na wzór zaczerpnięty z działania Boga Trójjedynego, jest o wiele bardziej skuteczne, bardziej owocne, bardziej trwałe. Indywidualizm, w który nas mocno wpędza rzeczywistość, jest mało skuteczny.

80 lat męczeńskiej śmierci br. Grzegorza Frąckowiaka

Pan Witold ma bardzo silne więzy duchowe z błogosławionym bratem Grzegorzem, którego pamięć jest bardzo żywa w całej jego rodzinie. Pieczołowicie zachowują oni pamiątki po nim, czcząc je jak relikwie. Bardzo ważny dla nich był proces beatyfikacyjny, w którym chętnie współpracowali.

Z czasem okazało się, że dla pana Witolda Pan Bóg przygotował szczególne zadanie. W czasie podróży do Drezna opowiedział, jak doszło do tego, że z szeregowego członka rodziny błogosławionego, stał się żarliwym propagatorem Jego kultu.

Misja w cieniu wojny (część 1)

Podchodzimy do furtki, a z podwórka przed domem wychodzą do nas gospodarze wraz z młodą kobietą. Ich dom stoi na końcu wioski, a przy nim rozpościera się wysoki las. Tu kończy się droga, a zaczyna dzika natura. Wokół panuje totalna cisza.

Wiedzieliśmy, że jedziemy do kobiety, która w pierwszym dniu wojny, 24 lutego 2022 r., straciła swego syna. Żenia miał 21 lat. Jechał z 10 kolegami w wozie bojowym, kiedy trafił w nich pocisk. Zginął on i 4 innych kolegów.