Świat według werbistów

BLOG

Wspólnie

Kiedy jest postęp lub rozwój? Gdy jest współpraca. A kiedy jest zatrzymanie? Wtedy, gdy każdy zaczyna się kręcić wokół siebie. Największym świętem u werbistów jest uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Dlaczego? Szybka odpowiedź: przez posłanie boskich osób. Wspólne działanie, patrząc na wzór zaczerpnięty z działania Boga Trójjedynego, jest o wiele bardziej skuteczne, bardziej owocne, bardziej trwałe. Indywidualizm, w który nas mocno wpędza rzeczywistość, jest mało skuteczny.

80 lat męczeńskiej śmierci br. Grzegorza Frąckowiaka

Pan Witold ma bardzo silne więzy duchowe z błogosławionym bratem Grzegorzem, którego pamięć jest bardzo żywa w całej jego rodzinie. Pieczołowicie zachowują oni pamiątki po nim, czcząc je jak relikwie. Bardzo ważny dla nich był proces beatyfikacyjny, w którym chętnie współpracowali.

Z czasem okazało się, że dla pana Witolda Pan Bóg przygotował szczególne zadanie. W czasie podróży do Drezna opowiedział, jak doszło do tego, że z szeregowego członka rodziny błogosławionego, stał się żarliwym propagatorem Jego kultu.

Misja w cieniu wojny (część 1)

Podchodzimy do furtki, a z podwórka przed domem wychodzą do nas gospodarze wraz z młodą kobietą. Ich dom stoi na końcu wioski, a przy nim rozpościera się wysoki las. Tu kończy się droga, a zaczyna dzika natura. Wokół panuje totalna cisza.

Wiedzieliśmy, że jedziemy do kobiety, która w pierwszym dniu wojny, 24 lutego 2022 r., straciła swego syna. Żenia miał 21 lat. Jechał z 10 kolegami w wozie bojowym, kiedy trafił w nich pocisk. Zginął on i 4 innych kolegów.

Ewangelia a kultura

Doświadczenie głoszenia Ewangelii w różnych kulturach i za pomocą lokalnych języków jest bardzo ważnym procesem. Jako misjonarze czynimy to naczelnym elementem naszej działalności. Kontekst siania wiary w tak wielu terenach jest zgodne z naszym charyzmatem i stanowi o naszej werbistowskiej tożsamości. Wielu z nas zdaje sobie sprawę z trudu jaki potrzeba ponieść, aby inkulturować Dobrą Nowinę na obcej ziemi. To nieustanne wyzwania, ale zarazem łaska i błogosławieństwo.

Historia jednej fotografii MIEJSCE

Zapewne każdy z nas ma jakieś swoje ulubione miejsce, do którego chętnie wraca. Miejsce naznaczone jakimś wspomnieniem, przełomowym wydarzeniem czy wewnętrznym urokiem. Być może inni przejdą wobec niego zupełnie obojętnie, ale dla nas pozostanie szczególne. 

Ilekroć jestem w Rzymie, staram się iść na Awentyn – jedno z siedmiu wzgórz, na których ulokowało się Wieczne Miasto. To tylko 20 minut spaceru od naszego domu przy Via dei Verbiti 1.

Szaleństwo wiary

Lalaem była jedyną katoliczką w rodzinie i już to stawiało ją w bardzo trudnej sytuacji. Nie dość, że była kobietą, a więc z ograniczonymi prawami, to jeszcze postanowiła naśladować „religię białego”. Nie mogła uczestniczyć w tradycyjnych rytuałach i składaniu ofiar ze zwierząt. Nie mogła też składać datków na takie ofiary, które według miejscowych wierzeń, miałyby zapewnić dobrobyt wszystkim, a nawet ochronę dla wszystkich w zagrodzie lub w całym klanie.

Idę łowić ryby

Problem pojawia się wraz z nastaniem czasu Wielkanocy. Jak przeżyć ten czas? Co jest do ‘zrobienia’, żeby mieć poczucie dobrego wykorzystania tych pięćdziesięciu dni? Pytanie może wydać się retoryczne, ale po prawdzie dotyka ono wprost naszego życia i naszej misji. I domaga się bardzo konkretnej odpowiedzi. I każdy, kto poważnie podszedł do tematu wie, że udzielenie odpowiedzi na to pytanie rodzi trudność.

Pożegnania

Z początkiem maja tego roku żegnałem się z Collegio del Verbo Divino w Rzymie. Sam chciałem zmiany mojej pracy, ale nie wydawało mi się, że tak wiele będzie mnie kosztować rozstanie z wielu współbraćmi i znajomymi ludźmi. Dopiero przy pożegnaniach zrozumiałem, jak bardzo zżyliśmy się też z niektórymi wspólnotami sióstr oraz jak bardzo niektóre modlą się za mnie i życzą mi dobra. Z niektórymi przeżyliśmy wspólnie cztery lata, w tym szczególny czas pandemii.